Mariusz Piekarski kończy współpracę z Czesławem Michniewiczem

2022-12-13 09:12:39; Aktualizacja: 1 rok temu
Mariusz Piekarski kończy współpracę z Czesławem Michniewiczem Fot. Lukasz Laskowski / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: TVP Sport

Agent Mariusz Piekarski zapewnił w rozmowie z Dominikiem Pasternakiem dla Sport.TVP.pl, że wraz z końcem grudnia dobiega końca jego współpraca z trenerem Czesławem Michniewiczem.

Polski Związek Piłki Nożnej wydał w poniedziałkowe popołudnie komunikat o nieskorzystaniu z opcji automatycznego przedłużenia współpracy z dotychczasowym selekcjonerem i jednocześnie zapewnił, że ten ruch nie przekreśla całkowicie szans Czesława Michniewicza na zajmowanym stanowisku.

Wiemy już jednak, że szkoleniowcowi w ustaleniu ewentualnych nowych warunków współpracy z krajową federacją nie pomoże Mariusz Piekarski, ponieważ kontrakt agenta z trenerem ulega wygaśnięciu także wraz z końcem bieżącego roku.

- Umowa kończy się pod koniec grudnia. Nie wiem, kiedy prezes podejmie ostateczną decyzję. Uściślając: nie brałem udziału w podpisywaniu kontraktu selekcjonera na początku jego przygody z kadrą. Trener prowadził rozmowy bezpośrednio z Cezarym Kulesza. Ja miałem mu pomóc w znalezieniu klubu po rozstaniu z Legią. Pojawiła się opcja reprezentacji, dlatego trener sam uzgodnił szczegóły - przyznał 47-latek.

Piekarski pozwolił sobie także na stanięcie w obronie Michniewicza w związku ze spadającą na niego krytyką na niezadowalający styl gry na Mistrzostwach Świata.

- Możemy grać ładniej, ale najważniejszy jest wynik. Jest wiele głosów, że chcemy, by kadra prezentowała przyjemniejszy dla oka styl. Pamiętajmy, że wielu zawodników stawia dopiero pierwsze kroki w reprezentacji i dla nich mistrzostwa świata były pierwszym poważnym turniejem. Są już przez to bogatsi w doświadczenie. Trener poznał drużynę i wie, gdzie są jeszcze rezerwy. Niedługo wrócą ważni piłkarze jak choćby Jakub Moder i Jacek Góralski. Poza tym w odwodzie są m.in. Michał Karbownik czy Kacper Kozłowski i inni młodzi, którzy pukają do gry - powiedział agent.

- Demonizujemy też w dyskusji ten styl gry. Rozumiem, że można przyczepić się do meczu z Argentyną, ale ten wynik determinował dalszy udział w turnieju. Z Meksykiem zagraliśmy pragmatycznie. Mogliśmy wygrać, gdyby Robert Lewandowski miało nieco więcej szczęście przy rzucie karnym. Wtedy nie byłoby dyskusji o żadnym stylu. W ostatnim meczu grupowym widać było po piłkarzach usztywnienie i że ciąży na nich presja. Rozumiem to, bo sam byłem piłkarzem. Dlatego też z Francją zagraliśmy lepiej. Zeszło ciśnienie, a w głowach pojawiło się myślenie, że możemy, a nie musimy. Tak samo było w barażu ze Szwecją. Po zdobyciu pierwszej bramki zaczęliśmy grać o wiele lepiej - dodał agent.

47-latek uważa także, że doświadczony trener wypromował się na tyle na mundialu, że w przypadku definitywnego rozstania z kadrą może otrzymać propozycje ze strony zagranicznych klubów.

- W kraju nie doceniamy tego, co udało mu się osiągnąć. Zrobił dobry wynik, wykonał postawione przed nim cele na początku kadencji, więc nie ma się do czego przyczepić. Za granicą zyskał w oczach wielu ludzi – swoim warsztatem i otwartością. Obserwując media, w ostatnim czasie widzę, że jest grupa dziennikarzy opętanych na jego punkcie, którzy robią wszystko, żeby obrzydzić jego osobę. Patrzę na to z zażenowaniem - przyznał Piekarski, dodając, że wciąż priorytetem dla 52-latka pozostaje praca z reprezentacją Polski.

Całą rozmowę Dominika Pasternaka z Mariuszem Piekarskim możecie przeczytać na stronie Sport.TVP.pl.