Mateusz Borek z informacjami na temat nagłego odejścia Gonçalo Feio. „Trudno w to uwierzyć”
2025-07-14 09:54:12; Aktualizacja: 2 godziny temu
Gonçalo Feio nie zdążył nawet zadebiutować na ławce trenerskiej USL Dunkerque. W niedzielny wieczór klub poinformował o zakończeniu współpracy. Mateusz Borek przekonuje, że do rozstania doszło w przyjaznej atmosferze.
Legia Warszawa nie zdecydowała się na przedłużenie kontraktu z Gonçalo Feio. Po tygodniach spekulacji pojawił się komunikat, który nie pozostawił żadnych złudzeń.
Portugalczyk stosunkowo szybko znalazł nowe zatrudnienie. Pod koniec czerwca został zaprezentowany na stanowisku szkoleniowca USL Dunkerque.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi. To profil trenera, który - jak sądzę - będzie dalej pomagał klubowi się rozwijać. Ma za sobą cenne doświadczenie w Polsce: krajowy puchar i udany występ w europejskich pucharach. Wniesie do zespołu jeszcze więcej pasji niż przez ostatnie dwa lata, a także dużo profesjonalizmu i wszechstronności. Nadal będziemy oglądać Dunkierkę dominującą przy piłce, ale zdolną również do urozmaicenia swojego stylu gry. Kontynuujemy obrany kierunek - powiedział dyrektor sportowy, Demba Ba.Popularne
Powyższe słowa źle się zestarzały - i to bardzo szybko. Feio nie zdążył nawet zadebiutować za sterami francuskiego drugoligowca. Po dokładnie 23 dniach jego umowa została rozwiązana.
Jak donosi „L'Equipe”, rozstanie było dość burzliwe. 35-latek zaczął otwarcie krytykować braki w infrastrukturze i organizacji klubu. Oczekiwał czegoś znacznie innego.
Zupełnie inną wersję przedstawił Mateusz Borek.
„Gonçalo Feio poprosił o odejście z Dunkierki. Co inne miał obiecane, co innego się działo w klubie. Żadnych podtekstów, żadnej złej krwi. Portugalczyk sam poprosił o rozwiązanie umowy. Wiem , że trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty” - napisał dziennikarz.
Gonçalo Feio poprosił o odejście z Dunkierki. Co inne miał obiecane, co innego się działo w klubie. Żadnych podtekstów, żadnej złej krwi. Portugalczyk sam poprosił o rozwiązanie umowy. Wiem , że trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty.
— Mateusz Borek (@BorekMati) July 13, 2025