Mateusz Borek z żalem do Marka Papszuna. „Coś obiecywałeś”

2025-11-21 11:57:26; Aktualizacja: 5 godzin temu
Mateusz Borek z żalem do Marka Papszuna. „Coś obiecywałeś” Fot. Kanał Sportowy [YouTube]
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Kanał Sportowy [YouTube]

W Ekstraklasie może dojść do bardzo mocnego „transferu” trenera. Do przechwycenia Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa zbliża się Legia Warszawa. Kilka gorzkich słów wypowiedział w tej sprawie w Kanale Sportowym Mateusz Borek.

Kilka dni temu raczej nikt nie wziąłby takiego scenariusza pod uwagę. Niby pojawiały się przesłanki, że Legia ponownie spojrzała na Marka Papszuna, ale wyciągnięcie go w trakcie sezonu z Częstochowy wydawało się nierealne.

Teraz wedle wielu źródeł sprawa wydaje się praktycznie przesądzona. 51-letni szkoleniowiec wypracował porozumienie z działaczami z Łazienkowskiej. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to poprowadzi stołeczny zespół już w starciu Ligi Konferencji ze Spartą Praga. Oczywiście, 100-procentowa pewność pojawi się równocześnie z podpisami na umowie. 

Jak łatwo się domyślić, sympatycy Rakowa nie są w skowronkach. Nagle w trakcie kampanii mogą stracić trenera, który prowadził ich zespół do historycznych sukcesów. Co więcej, może on rozpocząć pracę w szeregach ligowego rywala. Nie brakuje zatem krytycznych komentarzy.

Zadowolony z takiego ruchu nie będzie także Mateusz Borek, o czym opowiedział w Kanale Sportowym.

- Mi się to gryzie. Może jestem zbyt romantyczny, zbyt sentymentalny w tym zawodzie. Kurczę. Stałeś przed tą drużyną w szatni, coś obiecałeś. Nakreśliłeś cele - na rundę, na sezon. Gramy o mistrza, chcemy zagrać w europejskich pucharach. Wy mi pomóżcie, żebym ja zrealizował swoją przygodę, bo nigdy nie grałem w fazie grupowej czy pucharowej europejskich pucharów... I nagle, gdzieś po 1/3 przebiegniętego dystansu, ktoś sam przychodzi i mówi: „Pas. Ja chcę zabrać swoich asystentów, zabrać swoje zabawki” i iść do innej piaskownicy, która nazywa się Legia Warszawa i tam kontynuować swoje dzieło? - zastanawiał się dziennikarz.

- Mam poczucie niesmaku. W poważnych ligach raczej się tak nie robi. Rywalizujemy, jesteśmy na 1/3 wyścigu i pierwsze, co robię, to myślę, żeby podebrać trenera rywalowi - dodał. 

Legia zajmuje obecnie jedenaste miejsce w tabeli. Drużyna „Medalików” zasiada natomiast na czwartej lokacie z przewagą sześciu punktów nad rywalem ze stolicy.