Mateusz Hołownia o Mahirze Emrelim: Nikt tu za nim płakać nie będzie

2022-01-08 08:48:24; Aktualizacja: 2 lata temu
Mateusz Hołownia o Mahirze Emrelim: Nikt tu za nim płakać nie będzie Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Sebastian Janus
Sebastian Janus Źródło: Interia.pl

Mahir Emreli nie zamierza pojechać na zgrupowanie Legii Warszawa i postara się rozwiązać kontrakt z klubem. Zdanie na jego temat zabrał w rozmowie z portalem Interia.pl drużynowy kolega, Mateusz Hołownia.

Mahir Emreli nie zamierza pojawić się na zimowym zgrupowaniu Legii Warszawa w Dubaju. Postara się za to rozwiązać swój obecny kontrakt z winy pracodawcy. Nie sprawdziły się tym samym zapowiedzi Aleksandra Vukovicia, który zakładał, że Azer najprawdopodobniej zostanie w klubie na wiosnę.

Decyzja Emrelego jest następstwem sytuacji po grudniowym meczu przeciwko Wiśle Płock, kiedy to rozwścieczona grupka kibiców Legii Warszawa wtargnęła do klubowego autokaru. Według relacji świadków uderzonych zostało wówczas dwóch zawodników zespołu - Brazylijczyk Luquinhas i właśnie Emreli.

Nieznana była dalsza przyszłość obu graczy. Kilka dni później Luquinhas zadeklarował, że nie zamierza z tego powodu opuszczać Warszawy i pozostanie w obecnej drużynie. Takiej deklaracji nie złożył Emreli, choć wierzono, że postąpi podobnie.

24-latek zdecydował jednak, że był to wystarczający powód do rozstania z Legią. Swój obowiązujący do 30 czerwca 2024 roku kontrakt spróbuje rozwiązać z winy klubu.

Zdanie na jego temat zabrał kolega z szatni, Mateusz Hołownia, w rozmowie z Interia.pl.

- Jego decyzja. Nie chce grać w Legii, to niech nie gra. Nikt tu za nim płakać nie będzie.

- Przeżyłem już takie sytuacje. Kibice złamali pewną granicę. Taka sytuacja nie powinna się zdarzyć. Ale uważam, że piłkarz powinien takie coś przetrawić. „Luqui” też przeżył to samo, ale jakoś się pozbierał i chce dalej grać – mówi Hołownia.

Emreli trafił na Łazienkowską w lipcu 2021 roku. Od tego czasu rozegrał w Legii Warszawa łącznie 33 spotkania, w których strzelił jedenaście bramek. Po obiecującym początku sezonu jego dyspozycja uległa pogorszeniu, a największe zmartwienie u kibiców wywoływała rażąca nieskuteczność azerskiego napastnika.