Podopieczni Davide Ballardiniego pokazali niesamowitego ducha walki już 12 września, kiedy to podejmowali Cagliari. Drużyna z Sardynii prowadziła już 2:0, ale w ostatnich 30 minutach do bramki trafił Mattia Destro i dwukrotnie Mohamed Fares i trzy punkty powędrowały jednak do Genui.
Po niespełna tygodniach historia się powtórzyła. Tym razem „Grifoni” podejmowali u siebie Hellas Verona. Zespół gości wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, które utrzymywało się tym razem aż do 76.minuty. Kontaktowego gola z rzutu karnego strzelił niezawodny w takich sytuacjach Domenico Criscito. W 80. i 85. minucie trafiał Mattia Destro. Tym razem przeciwnik zdołał jeszcze odpowiedzieć i wynik meczu na 3:3 ustalił Nikola Kalinić już w jego doliczonym czasie.
To nie jego bramka jest jednak tą najczęściej oglądaną po spotkaniu. Największą furorę zrobić musiał drugi gol Destro. Włoch trzymał w ręku butelkę z wodą, kiedy to dobrym podaniem na wolne pole obsłużył go Goran Pandev. Wszystko to działo się w centralnej boiska, a nie przy linii bocznej, za którą przedmiot można by było wyrzucić. Napastnik nie przejmował się jednak obecnością rekwizytu w dłoni, łatwo minął obrońcę i efektowną podcinką pokonał bramkarza gości Lorenzo Montipò.
30-letni snajper, mający na koncie nawet osiem gier w reprezentacji Włoch, strzelił już cztery gole w czterech meczach obecnego sezonu Serie A. W poprzednich rozgrywkach zatrzymał się na jedenastu trafieniach. Gola z Hellasem nie zapomni na długo.