Messi udzielił bardzo ciekawego wywiadu. „Ludzie uważają, że wybieram selekcjonerów...”

2020-02-20 08:58:03; Aktualizacja: 4 lata temu
Messi udzielił bardzo ciekawego wywiadu. „Ludzie uważają, że wybieram selekcjonerów...” Fot. FC Barcelona
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Mundo Deportivo

Leo Messi udzielił wywiadu „Mundo Deportivo”, w którym wypowiedział się między innymi na temat zwolnienia Ernesto Valverde oraz konfliktu z Érikiem Abidalem.

PEŁNĄ TREŚĆ WYWIADU ZNAJDZIECIE TUTAJ: https://www.mundodeportivo.com/futbol/fc-barcelona/20200221/473663358649/la-entrevista-integra-a-messi-ni-se-me-ocurre-irme-del-barca.html.

***

Ostatnie miesiące nie są łatwe dla kibiców Barcelony. Ekipa z Camp Nou pomimo dużego nakładu na transfery nie może wygrać w Lidze Mistrzów. Jakby tego było mało, to w lidze dystansuje ją obecnie Real Madryt.

Przeciętna postawa spowodowało, że kilka tygodni temu z posadą trenera pierwszej drużyny pożegnał się Ernesto Valverde. Jego miejsce zajął były szkoleniowiec Realu Betis, Quique Setién.

Do kwestii zmiany na ławce trenerskiej postanowił odnieść się Leo Messi.

- Nie czułem się dobrze, widząc, jak z klubem żegna się nie tylko świetny trener, ale również człowiek. W wielu meczach byliśmy lepsi, ale zdarzały się też gorsze momenty. Za porażki zawsze obrywa szkoleniowiec. Jak jest źle, to łatwiej zmienić jego, niż piłkarzy. Był mecz z Atlético Madryt, gdzie kontrolowaliśmy zawody, pojawił się gorszy moment i przegraliśmy. To była nasza wina, a nie jego. Zbyt często brakowało nam odpowiedzialności - przyznał gwiazdor „Dumy Katalonii”

Argentyńczyk wypowiedział się także na temat nowego sternika, Quique Setiéna.

- Już wcześniej go znałem. Na pewno odznacza się tym, że jest bardzo otwartą i rozmowną osobą. To bardzo świadomy człowiek i doskonale zna się na piłce oraz jej taktycznych tajnikach. Kocha futbol i ciągle o nim mówi - dodał 32-latek.

Messi został także zapytany o klauzulę w kontrakcie, która pozwala mu w lipcu opuścić Camp Nou na zasadzie wolnego transferu.

- Wiele razy mówiłem o tym, że jeśli będą mnie tu chcieć, na pewno zostanę. Z tym nigdy nie było problemu, zdania nie zmieniłem. Zawsze twierdziłem, że chcę wygrywać i być w miejscu, gdzie klub jest w stanie wygrywać wszystkie najważniejsze trofea. Pragnę zdobyć po raz kolejny Ligę Mistrzów. To zarówno mój cel, jak i drużyny - powiedział Argentyńczyk.

- W przeszłości zresztą zdarzały się sytuacje, kiedy mogłem zmienić barwy, a tego nie zrobiłem. Ta klauzula niewiele zmienia. Powtórzę to jeszcze raz: jeśli będą mnie tu chcieli, to zostanę tak długo, jak to możliwe - zapewnił Messi.

Sześciokrotny triumfator plebiscytu na najlepszego zawodnika świata skomentował także medialną wymianę zdań z dyrektorem sportowym wicelidera LaLigi, Érikiem Abidalem.

- Nie wiem, co on chciał wszystkim przekazać, ale ja czułem się atakowany tamtą wypowiedzią. Zbyt wiele powiedziano o szatni, o przyjściach i odejściach trenerów, transferach zawodników i o mnie. Doszedłem do wniosku, że powinienem zabrać głos. On twierdził, że to ja podejmuję decyzję o zatrudnieniu i zwolnieniu trenera. Niepokoiły mnie takie słowa. On jest dyrektorem sportowym i powinien brać odpowiedzialność na siebie, a nie zrzucać ją na mnie. To nie ja podejmuję decyzję. Właśnie dlatego musiałem się wypowiedzieć - puentował Messi.

- Wiele mówi się o tym, że to ja podejmuję decyzje i prowadzę zespół, co nie jest prawdą. To zdarzało się też w Argentynie. Ludzie uważają, że wybieram selekcjonerów, że w drużynie grają moi przyjaciele... Nie wiem, dlaczego tak jest. Być może przez to, że gram długo w jednym klubie. Myślę jednak, że wiele razy można było zauważyć, że opinie moje i władz różniły się. Wiele rzeczy, o których mówiłem, nie zostało zrobionych - zakończył Argentyńczyk.

Konflikt 32-latka z dyrektorem sportowym nie jest jedynym kłopotem „Dumy Katalonii”. Przed paroma dniami wybuchła w mediach afera na temat zatrudnienia przez dyrekcję klubu specjalnej agencji do dyskredytowania części zawodników z Messim na czele i potencjalnych rywali Josepa Marii Bartomeu w walce o reelekcję.

- Prezes spotkał się z nami i powiedział to samo, co na konferencji prasowej. Jaka była sytuacja i co się stało. Nie mogę powiedzieć nic więcej. Jak wiadomo, rozmawiał też z kapitanami na osobności. To dziwne, że wydarzyło się coś takiego. Zadeklarowano również, że pojawią się dowody. Musimy poczekać, żeby dowiedzieć się, co jest prawdą – przyznał Argentyńczyk.