Miał zostać trenerem Legii Warszawa, teraz podebrał jej piłkarza. „Miałem ich wszystkie dane”
2025-09-23 09:24:50; Aktualizacja: 2 godziny temu
Legia Warszawa latem dokonała zaskakującej sprzedaży Ryōyi Morishity do Blackburn Rovers. Japończyka do Championship ściągnął trener Valérien Ismaël, który jak się okazuje, rok wcześniej mógł objąć drużynę z Łazienkowskiej. To właśnie wtedy poznał skrzydłowego, o czym opowiedział w rozmowie z „Lancashire Telegraph”.
Ryōya Morishita dołączył do Legii Warszawa na początku poprzedniego roku z Nagoyi Grampus. Najpierw został pozyskany na zasadzie wypożyczenia, a później wykupiono go już na stałe.
Z czasem Japończyk wśród kibiców oraz współpracowników zyskał wielką sympatię, będąc jednocześnie ważną postacią na boisku.
Latem między stronami doszło jednak do zaskakującego rozstania. Morishita wylądował w Blackburn Rovers, które wedle medialnych doniesień zapłaciło ponad dwa miliony euro.Popularne
Teraz na jaw wyszły bardzo ciekawe wieści związane z przeprowadzką 28-latka. Otóż okazuje się, że do Anglii bardzo chciał go sprowadzić trener Valérien Ismaël.
Francuz znał Morishitę, ponieważ w ubiegłym roku był jednym z kandydatów do objęcia posady szkoleniowca w Legii. Wtedy też analizował kadrę stołecznego zespołu, w której znajdował się właśnie japoński piłkarz.
Obecny opiekun przedstawiciela Championship opowiedział o całej sytuacji w rozmowie „Lancashire Telegraph”.
- Szczerze mówiąc, w zeszłym roku w pewnym momencie rozmawiałem z Legią o posadzie pierwszego trenera. Musiałem więc ocenić skład. Od razu zauważyłem, że jeden z piłkarzy potrafi wykonać zadania, których wymagam. Miałem ich wszystkie dane - zaczął Francuz.
- Kiedy trafiłem do Blackburn i zaczęliśmy pracować nad kadrą, wiedzieliśmy, że potrzebujemy zawodnika na skrzydło. Odnieśliśmy dobre sukcesy z Dolanem, z takim właśnie profilem gracza. Wiedzieliśmy, że ten typ zawodnika może być dla nas bardzo wartościowy - podsumował.
Blackburn chciało pozyskać Morishitę już na początku letniego okna transferowego, ale Legia zablokowała wówczas odejście skrzydłowego ze względu na rywalizację w eliminacjach Ligi Europy.
Ismaël naciskał jednak na zarząd i nalegał, aby poczekać na rozwój sytuacji, co się ostatecznie opłaciło. Od momentu przenosin Morishita w nowych barwach rozegrał dwa spotkania i strzelił w nich premierowego gola na wagę zwycięstwa 1-0 z Watfordem.