Michał Skóraś znów musi zawalczyć o swoje. Trudna sytuacja Polaka

2024-09-08 16:37:39; Aktualizacja: 2 miesiące temu
Michał Skóraś znów musi zawalczyć o swoje. Trudna sytuacja Polaka Fot. Maarten Straetemans/Isosport/Content Curation/SIPA USA/PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Michał Skóraś po udanej końcówce ubiegłego sezonu wrócił do roli rezerwowego w belgijskim Club Brugge. W ostatnich meczach Polak może liczyć jedynie na „łapanie ogonów”. Jego sytuację utrudnia bardzo dobra dyspozycja konkurencji w postaci Andreasa Skov Olsena oraz Christosa Tzolisa. Były gracz Lecha Poznań znów będzie musiał powalczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce.

Pierwsze miesiące Michała Skórasia po wyjeździe z ojczyzny nie należały do najłatwiejszych. 24-latek nie przekonywał do siebie ówczesnego szkoleniowca zespołu, który znacznie chętniej korzystał z usług innych skrzydłowych. W większości spotkań Polak wchodził na końcowe minutowe lub nie podnosił się nawet z ławki rezerwowych.

W końcu były gracz Lecha Poznań zaczął prezentować się na boisku coraz lepiej, a przełomowym momentem okazała się zmiana na ławce trenerskiej belgijskiej drużyny. W połowie marca Ronny'ego Deilę zastąpił Nicky Hayen.

Nowy opiekun drużyny, który początkowo przejął dowodzenie w charakterze tymczasowym, zaufał Skórasiowi, a ten odpłacał mu się dobrą grą. To właśnie za kadencji 44-letniego szkoleniowca doczekał się on między innymi debiutanckiej bramki na szczeblu Jupiler Pro League, dokładając sporą cegiełkę do ostatecznego sukcesu ekipy „Blauw-Zwart”, którym było zdobycie krajowego mistrzostwa.

Wraz ze startem bieżących rozgrywek dziewięciokrotny reprezentant kadry kraju wrócił jednak do roli rezerwowego. Wydaje się, że znów będzie musiał powalczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce.

Tyle że największym problemem Michała Skórasia jest na chwilę obecną dyspozycja jego konkurencji. Sprowadzony tego lata do Brugii Christos Tzolis spisuje się dotychczas bardzo dobrze. W debiucie w barwach „Blauw-Zwart” udało mu się zdobyć bramkę, a w dwóch poprzednich meczach strzelił dwa gole. To z resztą najskuteczniejszy gracz ubiegłej kampanii zaplecza Bundesligi. W koszulce Fortuny Düsseldorf zanotował 22 trafienia do siatki. 

Na drugim skrzydle występuje natomiast Andreas Skov Olsen, a więc niekwestionowana gwiazda całej ligi belgijskiej. Duńczyk rozpoczął trwający sezon do zdobycia trzech bramek i zanotowania asysty w sześciu meczach.

W ostatnim dniu letniego okienka o 24-latka zabiegał Feyenoord Rotterdam. Holenderski klub był zdeterminowany, aby dopiąć tę transakcję, lecz rozbieżność w finalnej wycenie zawodnika okazała się zbyt rozbieżna, aby strony doszły do porozumienia w temacie sfinalizowania operacji.

Tym samym Skov Olsen pozostał na Jan Breydel Stadion, gdzie nie od dziś jest czołowym graczem Clubu Brugge. Z tego względu należy zakładać, że póki nie doskwierają mu urazy lub kontuzje, będzie on piłkarzem podstawowego składu.

Michał Skóraś znalazł się zatem w trudnej sytuacji, w której nawet jego zintensyfikowane starania mogą w końcowym rezultacie nie przynieść wymiernego efektu w postaci częstszych występów od pierwszej minuty.

Tak czy inaczej Polak musi podjąć rękawice. Tak, jak uczynił to w poprzedniej kampanii.