Mieli bić się o utrzymanie, są rewelacją Premier League. Napastnik zdobył już siedem bramek

2024-10-26 09:25:16; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
Mieli bić się o utrzymanie, są rewelacją Premier League. Napastnik zdobył już siedem bramek Fot. Nottingham Forest
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Przed startem sezonu zespół Nottingham Forest był ponownie przez większość ekspertów typowany do grona ekip Premier League mających myśleć wyłącznie o utrzymaniu. Tymczasem drużyna zaskakuje wszystkich i ma chrapkę nawet na pozycje w górnej części tabeli. Po dziewięciu kolejkach poniosła tylko jedną porażkę, a na bohatera wyrastają obrońcy oraz płodny w zdobyczach bramkowych Chris Wood.

Jeszcze w poprzedniej kampanii los „The Tricky Trees” był całkowicie niepewny. Po Evertonie to właśnie ten klub został ukarany grzywną oraz dedukcją punktów w ligowej tabeli za złamanie Zasad Stabilności Finansowej i Zrównoważonego Rozwoju (PSR). Kara jednak nie przyczyniła się do degradacji. Zespół zapracował na utrzymanie, zajmując ostatnie bezpieczne 17. miejsce.

Trener Nuno Espirito Santo przejął Nottingham po zwolnieniu Steve'a Coopera. Tak się złożyło, że w piątkowy wieczór drużyny obu panów zmierzyły się ze sobą. Walijczyk od początku tej kampanii pracuje w Leicester City.

„Lisy” próbowały nawiązać walkę, lecz ostatecznie okazały się bezsilne na tle dwukrotnego triumfatora Pucharu Europy. Bohaterem spotkania został Chris Wood. Ustrzelił dublet i z siedmioma golami nieoczekiwanie na ten moment plasuje się na drugim miejscu klasyfikacji strzelców. Przed Nowozelandczykiem znajduje się jedynie Erling Braut Haaland.

Wielka forma snajpera, który do uzyskania takiego dorobku potrzebował oddać zaledwie 13 strzałów, to tylko część sukcesu Forest. Portugalski szkoleniowiec znakomicie popracował nad ukształtowaniem struktury w defensywie. Aktualnie drużyna z The City Ground odnotowuje trzeci najlepszy wynik pod względem xGA (współczynnika oczekiwanych straconych goli).

Nottingham wyróżnia też to, że jako jedyni nie pozwolili sobie strzelić gola ze stałego fragmentu. W ogólnym rozrachunku Mats Sels musiał wyciągać piłkę z siatki raptem sześć razy.

Przed rozegraniem reszty spotkań dziewiątej kolejki zespół zajmuje piąte miejsce, pokonując po drodze jeszcze Liverpool i wyrywając punkt na Stamford Bridge z Chelsea.

Jedyna porażka przytrafiła się z Fulham pod koniec września.