„Mieliśmy więcej klarownych szans. Oni wybijali piłkę z własnej bramki”. Trener rywala Jagiellonii Białystok niepocieszony remisem w Lidze Konferencji

2024-11-28 21:57:38; Aktualizacja: 2 godziny temu
„Mieliśmy więcej klarownych szans. Oni wybijali piłkę z własnej bramki”. Trener rywala Jagiellonii Białystok niepocieszony remisem w Lidze Konferencji Fot. NK Olimpija Lublana
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Kuba Seweryn [X]

Szalony mecz NK Celje – Jagiellonia Białystok zakończył się wynikiem 3-3. Dwukrotnie na prowadzenie wychodzili gospodarze, raz goście, a i tak widowisko w Słowenii zakończyło się podziałem punktów. Według trenera Alberta Riery, rezultat wcale nie wygląda na sprawiedliwy.

Rollercoaster na Stadion Z'dežele rozpoczął się w siódmej minucie. Jako pierwszy piłkę do siatki wpakował David Zec. Niespełna pół godziny później wyrównał Afimico Pululu. Druga połowa to ponownie bramka przewagi Celje, ale później ponownie odpowiedziała „Jaga” – tym razem za sprawą Jesúsa Imaza.

Wydawało się nawet, że czwarte zwycięstwo w czwartym meczu LK jest na wyciągnięcie ręki po trafieniu Kristoffera Hansena. Niestety, futbolówkę do bramki Sławomira Abramowicza pechowo skierował Adrián Diéguez i ostatecznie przyszło mistrzowi Polski cieszyć się tylko z jednego punktu.

Z przebiegu spotkania Riera, szkoleniowiec przeciwników, wyznał na konferencji prasowej, że liczył na zdecydowanie więcej, analizując pobieżnie wszystkie sytuacje utworzone z jednej i drugiej strony.

– Czy to jest sprawiedliwy wynik? Powiedziałbym, że nie. Musimy bronić lepiej, ale to były indywidualne błędy, które się zdarzają. [...] Mieliśmy trochę więcej okazji. Wynik być może sprawiedliwy, ale mieliśmy więcej tych klarownych szans. Rywale wybijali nawet z bramki. Brakuje nam naszego napastnika, który jest kontuzjowany – ubolewał Hiszpan ze słoweńskim paszportem.

– Jestem trochę wściekły, bo mieliśmy poczucie, że musimy wygrać ten mecz. Pozytywna rzecz to to, że remis być może braliśmy w ciemno, bo przecież dotąd bilans słoweńskich klubów z polskimi był 0-0-6. Napisaliśmy małą historię pozytywną. Nawet gdy wiemy, że mogliśmy wygrać. Pokazaliśmy, że możemy rywalizować z takimi zespołami i władze klubu muszą być dumne – dodał na pocieszenie.

Dla „Dumy Podlasia” to dopiero pierwsza strata punktów w rewolucyjnej, bo opartej na systemie szwajcarskim edycji Ligi Konferencji. „Hrabinowie” z kolei pozostaną w ogonie strefy barażowej o awans do najlepszej szesnastki fazy pucharowej.