Mistrzostwa Świata: Maroko przechodzi do historii | Francja kontynuuje marsz ku obronie tytułu

2022-12-10 22:01:55; Aktualizacja: 1 rok temu
Mistrzostwa Świata: Maroko przechodzi do historii | Francja kontynuuje marsz ku obronie tytułu Fot. TVP 1
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Maroko oraz Francja zmierzą się ze sobą w środowym półfinale katarskiego mundialu. Obie reprezentacje uporały się w regulaminowym czasie gry z Portugalią i Anglią.

Maroko - Portugalia 1-0

Grająca ponownie bez Cristiano Ronaldo w podstawowym składzie reprezentacja Portugalii mogła objąć prowadzenie w czwartej minucie meczu z Marokiem, ale Yassine Bounou zatrzymał groźną główkę João Félixa. Już po tym wbrew przypuszczeniom zespół z północnej części Afryki wcale nie skupił się tylko na defensywie. Podopieczni Walida Regraguiego kilka razy zbliżali się do bramki rywala. Po paru niecelnych strzałach w końcu udało im się trafić do siatki. Dośrodkowanie Yahii Attiyata Allaha wykończył Youssef En-Nesyri, choć trzeba powiedzieć, że trochę uśmiechnęło się do niego szczęście. Wychodzący do piłki Diogo Costa nie zachował się zbyt dobrze.

Marokańczycy wcale nie zaczęli bronić wyniku. W końcówce pierwszej połowy okazję do jego podwyższenia miał Attiyat Allah, a na początku drugiej kolejną stworzył Hakim Ziyech z rzutu wolnego. Zabrakło niewiele. W 51. minucie na boisku zameldował się Ronaldo. Pewnie on sam oczekiwał, że zrobi więcej. 37-latek oddał niezły strzał, ale poradził sobie z nim Bounou - podobnie jak z kolejnym świetnym uderzeniem Felixa, który w sobotę był najgroźniejszym z Portugalczyków. Wielka ambicja, brak prostych błędów oraz świetna postawa bramkarza Sevilli sprawiły, że piłkarze Regraguiego zakończyli mecz na zero z tyłu i wywalczyli awans.

PIŁKARZ MECZU: Yassine Bounou (Maroko).

***

Anglia - Francja 1-2

W drugim ćwierćfinałowym szlagierze na trwającym mundialu naprzeciw siebie stanęły reprezentacje Anglii oraz Francji. Trudno było w tym pojedynku wskazać wyraźniejszego faworyta, choć historia potyczek obu europejskich drużyn na Mistrzostwach Świata stawiała w korzystniejszym położeniu „Trzy Lwy”, które mierzyły się z „Trójkolorowymi” dwukrotnie i dwukrotnie wyszły z nich zwycięsko.

Sobotni mecz w wykonaniu obu ekip rozpoczął się w korzystniejszy sposób dla obrońców tytułu za sprawą otworzenia wyniku spotkania przez Auréliena Tchouaméniego po uderzeniu z dystansu. Ten stracony gol nie podziałał demobilizująco na podopiecznych Garetha Southgate'a, którzy w przeciągu całej pierwszej połowy posiadali przewagę nad Francuzami. Ci nie potrafili jej udokumentować golem i w efekcie schodzili na przerwę z niekorzystnym dla siebie rezultatem.

W drugiej połowie ten stan rzeczy stosunkowo szybko uległ zmianie po nieodpowiednim zachowaniu strzelca bramki we własnym polu karnym, gdzie faulował Bukayo Sakę. Dzięki temu do jedenastki podszedł Harry Kane i pewnym uderzeniem pokonał klubowego kolegę Hugo Llorisa. Anglicy mogli jednak nie nacieszyć się zbyt długo doprowadzeniem do remisu, ponieważ już w pierwszej akcji po wznowieniu gry z środka boiska przed szansą na wpisanie się na listę strzelców stanął Adrien Rabiot. Przegrał on jednak pojedynek z Jordanem Pickfordem.

Ta szybka odpowiedź „Trójkolorowych” zastopowała nieco ofensywne zapędy „Trzech Lwów”, z czego skrzętnie skorzystali podopieczni Didiera Deschampsa, a w szczególności niezawodny Olivier Giroud, który na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry wygrał powietrzne starcie z Harrym Maguire'em i pokonał Pickforda.

Po tym trafieniu sytuacja się odwróciła i to Anglicy mogli szybko odpowiedzieć na trafienie Francuzów, ponieważ arbiter podyktował drugą jedenastkę dla „Synów Albionu” po sfaulowaniu w obrębie pola karnego rezerwowanego Masona Mounta. Po raz drugi do tego stałego fragmentu podszedł Kane, ale tym razem fatalnie przestrzelił. I to pudło okazało się bardzo kosztowne, bo Anglicy w końcowych minutach spotkania nie zdołali już ani razu poważnie zagrozić bramce Llorisa. Dzięki temu „Trójkolorowi” wciąż mają szansę na obronę wywalczonego w Rosji tytułu i... niewykluczone, że w tym decydującym pojedynku znów zmierzą się z Chorwacją, o ile ta pokona Argentynę i oni Maroko.

PIŁKARZ MECZU: Hugo Lloris (Francja)

***

Półfinał Anglia/Francja - Maroko odbędzie się w środę 14 grudnia o godzinie 20:00.