Mohamed Salah zbliża się do rekordu Premier League. Jamie Vardy powoli może czuć się zagrożony

Mohamed Salah trafił do siatki co najmniej raz w każdym z siedmiu ostatnich spotkań Premier League. Egipcjanin potrzebuje jeszcze czterech takich meczów, aby dorównać rekordowi Jamie'ego Vardy'ego z 2015 roku.

Kontrakt Mohameda Salaha obowiązuje jedynie do końca czerwca przyszłego roku, jednak nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek spadkiem formy skrzydłowego. Wręcz przeciwnie.

32-latek jest w fantastycznej dyspozycji, czemu przede wszystkim dowodzą uzyskiwane przez niego liczby. Obecny sezon w jego wykonaniu to 15 bramek oraz 12 asyst w 21 występach we wszystkich rozgrywkach.

Zdumiewające, że dorobek ten wygląda jeszcze bardziej okazale, jeśli pod uwagę weźmiemy siedem ostatnich spotkań ligowych. W nich gwiazdor Liverpoolu strzelił aż dziewięć goli i dorzucił cztery ostatnie podania. 

Popularne

Previous

Wielki przechwyt Lecha Poznań. Raków Częstochowa miał już „dogadany” ten transfer

Mariusz Stępiński z sensacyjnym powrotem do Ekstraklasy?! Doszło do kontaktu

Lech Poznań dogadał się z nowym napastnikiem. Zaraz wszystko może się wyjaśnić

2,5 miliona euro za Dawida Kownackiego

Przebili ofertę Rakowa Częstochowa za Imada Rondicia. To był dla niego „bardziej interesujący projekt”

Mislav Oršić trafi do Ekstraklasy?!

Wzięło z zaskoczenia! Legia Warszawa dopina sensacyjny transfer z Pogoni Szczecin

Hansi Flick wypowiedział się na temat Wojciecha Szczęsnego i Iñakiego Peñy

Next

Na uwagę zasługuje fakt, iż w każdym z tych spotkań Salah co najmniej raz trafiał do siatki. Egipcjanin pokonywał bramkarzy Chelsea, Arsenalu, Brighton & Hove Albion, Aston Villi, Southampton, Manchesteru City oraz Newcastle United.

Siedem meczów z rzędu z przynajmniej jednym golem w Premier League to bilans, z którym atakujący „The Reds” może pokusić się o zagrożenie rekordowi ustanowionemu przez Jamie'ego Vardy'ego, który w mistrzowskim sezonie Leicester City zdobywał co najmniej jedną bramkę w jedenastu kolejnych potyczkach ligowych.

W nadchodzących starciach Liverpool stawi czoła Evertonowi (wyjazd), Fulham (u siebie), Tottenhamowi (wyjazd) i właśnie Leicester City (u siebie).