Monza walczy o awans, a piłkarze... balują w kasynie i czeka ich przymusowa kwarantanna

Klub Silvio Berlusconiego ciągle pozostaje w walce o awans do Serie A, a przed nim ważne mecze z Salernitiną i Lecce, a więc ekipami znajdującymi się odpowiednio na trzecim i drugim miejscu w tabeli na zapleczu włoskiej ekstraklasy.

Były premier Włoch mocno wierzy w to, że uda się zrealizować główny cel, dlatego obmyślił już plan zakontraktowania rozpoznawalnego zawodnika na Półwyspie Apenińskim. Szyki mu pokrzyżować może jednak część piłkarzy z obecnej kadry.

Lokalne media rozpisują się na temat nierozważnej decyzji ośmiu graczy. Sportitalia informuje, że Giuseppe Bellusci, Armando Anastasio, Antonino Barillà, Davide Bettella, Marco Armellino, Giulio Donati, Kevin-Prince Boateng i Christian Gytkjær w poniedziałek (lub niedzielę) postanowili wybrać się do szwajcarskiego Lugano. Celem podróży była gra w kasynie.

Na miejscu spędzili kilka godzin, po czym wrócili do Monzy. W normalnych warunkach nikt nie robiłby z tego żadnej afery, ale w czasach pandemii koronawirusa na piłkarzy spadła ogromna krytyka.

Po słynnej aferze z brakiem przyjazdu piłkarzy Napoli na mecz z Juventusem przez przypadki zakażeń, zapadła decyzja, że w takich sprawach najważniejszy głos należy do lokalnego oddziału zdrowia (ATS).

Wyprawa do Szwajcarii bez uzasadnionego powodu, niewykonanie testu za granicą - to daje nam od pięciu do dziesięciu dni izolacji, bez względu na to, czy zawodnik został zarażony. Według Sportitalia postanowiono już o 10 dniach w odosobnieniu dla całej ósemki.

Tym samym AC Monza do wspomnianych starć odpowiednio w sobotę i wtorek podejdzie mocno osłabiona. Udziału w nich i tak nie wziąłby Gytkjær, który w marcu uszkodził kolano. Mimo to Duńczyk związany w przeszłości z Lechem Poznań nie może liczyć na pobłażliwość, zarówno ze strony klubu, jak i kibiców.

Zespół aktualnie z dorobkiem 55 punktów plasuje się na czwartej pozycji w tabeli Serie B.