Mundialowo - dzień 21. - W oczekiwaniu na półfinały

Druga część mundialowej przerwy upłynęła już bez ekscesów porównywalnych do tych środowych. Nikt nikogo nie zawiesił, nikt nikogo nie okradł. Jest za to polski akcent - i od razu zapachniało wazeliną.<br><br>(...)

Druga część mundialowej przerwy upłynęła już bez ekscesów porównywalnych do tych środowych. Nikt nikogo nie zawiesił, nikt nikogo nie okradł. Jest za to polski akcent - i od razu zapachniało wazeliną.

W RPA wyśmienicie bawi się Diego Maradona. Argentyński Gimli selekcjoner poczuł chęć wykazania nieco aktywności fizycznej, więc postanowił poruszać się razem z podopiecznymi. Wreszcie "Boski Diego" stanął w murze i kopnięta mocno futbolówka natrafiła na jego głowę. Koniec zabawy. Zanim nastąpił knock-out, było całkiem beztrosko. Swoją drogą, jedyny taki tyłek na mundialu.



Zagadka. Jest zawodnikiem pewnego klubu Premier League, w którym jednak pełni rolę dopiero czwartego bramkarza, a w RPA będzie walczył o półfinał Mistrzostw. Kto to taki? Jegomość nazywa się Richard Kingson. Na Wyspach trochę się czerwienią z zazdrości, ale po powrocie z mundialu golkipera reprezentacji Ghany czekają kolejne godziny grzania ławy i walki o wyjściowy skład drużyny rezerw. Kingson nie załamuje rąk i zapowiada walkę o awans w klubowej hierarchii. - Ja jestem tutaj, a oni [Anglicy] nie. Nie muszę nic mówić. Niech ludzie sami rozsądzą - filozoficznie stwierdza. W Wigan już rozsądzili.

Holenderska prasa spekuluje, że ichniejsza drużyna narodowa rozsadzi się od środka. Robin van Persie ma nie po kolei z Wesley'em Sneijderem. To jednak różni popularnych "Oranje" od Anglików, że u tych pierwszych plemienne narady zwołuje wódz. John Terry zdecydowanie nie mógłby być Holendrem.

Vicente del Bosque trzyma się obranej taktyki - Fernando Llorente nie zastąpi w wyjściowym składzie Fernando Torresa. Hiszpański coach bankowo znajdzie się w ogniu krytyki Jacka Gmocha i Jerzego Engela. Będzie rzeź na wizji.

FIFA zwiera szyki. Nigeryjska Federacja Piłkarska może zostać nie tyle zawieszona, co w ogóle wykluczona ze struktur organizacji. Good luck, panowie.

Skoro o innowacjach technologicznych w sędziowaniu trąbią wszyscy i część wuwuzeli, my też możemy. Naród polski przemówił głosem Grzegorza Laty. Prezes PZPN tłumaczy, że piłka nożna to nie tenis. Poza tym, zdecydowane "nie" dla powtórek. Wreszcie ktoś wziął stronę Blattera.

Żeby Fabio Capello miał na Wyspach ciut lżej, na czas urlopu znaleziono dla włoskiego selekcjonera zastępcę. Ten chwilowo będzie zbierał cięgi w imieniu swego pierwowzoru. Poniżej wspólne zdjęcie obu. Dwie krople wody, bliźniacy etc. - wszystko pasuje.



W piątek Jabulani wraca do gry. Ruszają ćwierćfinału. O 16. Holandia stoczy pojedynek z Brazylią o tytuł najlepszego ekonomisty wśród uczestników Mistrzostw, a o 20:30 Ghana podejmie Urugwaj.