Arsenal zakończy rok na szczycie Premier League. „Kanonierzy” nokautem przerywają świetną serię Aston Villi [WIDEO]

2025-12-30 23:16:13; Aktualizacja: 2 godziny temu
Arsenal zakończy rok na szczycie Premier League. „Kanonierzy” nokautem przerywają świetną serię Aston Villi [WIDEO] Fot. Canal+ Sport
Kajetan Dudzik
Kajetan Dudzik Źródło: Transfery.info

We wtorkowym hicie Premier League mierzyły się Arsenal i Aston Villa. Chociaż pierwsza połowa zapowiadała wyrównaną walkę do końca, po zmianie stron „Kanonierzy” pokazali moc. Drużyna Mikela Artety wygrała 4:0 i zakończy rok na fotelu lidera rozgrywek.

Wydawało się, że jeżeli Arsenal może obawiać się starcia z kimkolwiek w angielskiej ekstraklasie, to właśnie z ekipą z Birmingham.

Podopieczni Unaia Emery'ego przed tym spotkaniem mogli pochwalić się serią 11 kolejnych meczów bez porażki. W dodatku 6 grudnia zdołali pokonać „Kanonierów” 2:1 w bezpośredniej konfrontacji.

Tym razem górą miała być Mikela Artety. Po pierwszej połowie nie było to jednak takie oczywiste. Oba zespoły rozpoczęły mecz dosyć zachowawczo, czekając na ruch rywala.

Aston Villa przez długi czas dawała radę neutralizować atuty liderów Premier League. Tworzyła też okazje do objęcia prowadzenia. Najlepszą zmarnował Ollie Watkins.

Dopiero po zmianie stron impas został przełamany. W 48. minucie strzelanie rozpoczął Gabriel Magalhães. Bukayo Saka dośrodkował z rzutu rożnego, a Brazylijczyk wygrał walkę o pozycję z Emiliano Martínezem. Darren England uznał gola, chociaż golkiper protestował, uważając, że był faulowany.

Chwilę później Argentyńczyk wyciągał piłkę z siatki po raz drugi. Piłkarze Arsenalu wykorzystali złe wyprowadzenie piłki przez rywali. Martin Ødegaard pokazał odrobinę magii i świetnie obsłużył Martína Zubimendiego, który musiał już tylko trafić w bramkę.

Nie był to koniec problemów drużyny Unaia Emery'ego. Tego dnia „Kanonierzy” byli po prostu za dobrzy. Ekipa z Londynu poczuła się na tyle pewnie, że zaczęła próbować różnych sposobów na zdobywanie goli.

W 69. minucie błysnął Leandro Trossard. Belg wykorzystał połacie wolnej przestrzeni przed polem karnym Aston Villi i postanowił przymierzyć z dystansu. Piłka wpadła do bramki tuż obok słupka.

Ostatnie trafienie Arsenalu to z kolei dzieło Gabriela Jesusa. Brazylijczyk popisał się jeszcze ładniejszym uderzeniem z kilkunastu metrów. Podkręcił futbolówkę, nie dając żadnych szans zaskoczonemu Martínezowi.

Kiedy było już jasne, że nic nie zabierze trzech punktów gospodarzom, na The Emirates obudzili się goście. Zaczęli atakować, chcąc zapisać się w protokole meczowym przynajmniej jedną bramką.

Donyell Malen przeprowadził ładną akcję, schodząc ze skrzydła w pole karne drużyny Mikela Artety. Po jego strzale piłka przeszła między nogami Davida Rayi, trafiła w słupek i wylądowała pod nogami Watkinsa. Anglik tym razem się nie pomylił i mógł cieszyć się z gola.

Po zwycięstwie Arsenal umocnił się na fotelu lidera Premier League. Ma na koncie 45 punktów i pięć oczek przewagi nad Manchesterem City.

Podopieczni Unaia Emery'ego zachowali trzecią pozycję. Mogą jednak żałować, że nie skończyli roku 12. kolejnym meczem bez porażki.