„Na jakiej podstawie miałby z nią przegrać?” Marek Papszun wbił szpileczkę Legii Warszawa

2025-05-16 08:38:30; Aktualizacja: 4 godziny temu
„Na jakiej podstawie miałby z nią przegrać?” Marek Papszun wbił szpileczkę Legii Warszawa Fot. Jakub Ziemianin | Raków Częstochowa
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Raków Częstochowa

Wyścig o drugą mistrzowską koronę w historii wymknął się Rakowowi Częstochowa spod kontroli. Przy okazji trener Marek Papszun na konferencji prasowej dogryzł Legii Warszawa.

Miniony weekend okazał się punktem zwrotnym w walce o tytuł. Porażka Rakowa z Jagiellonią Białystok to było jedno zmartwienie. Później natomiast okazało się, że Lech Poznań pokonał Legię i przeskoczył ówczesnego lidera w klasyfikacji.

Przez większość czasu przy Łazienkowskiej utrzymywał się korzystny wynik z perspektywy częstochowian. Dopiero w 77. minucie szalę zwycięstwa na stronę „Kolejorza” przechylił Ali Gholizadeh.

To spowodowało, że podopieczni Nielsa Frederiksena dysponują punktem przewagi nad Rakowem. Były główny kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski pokusił się o krótką recenzję wydarzenia ze stolicy.

– Byliśmy rozczarowani wynikiem meczu, a nie tym, że Lech tamto spotkanie wygrał. Mówiąc szczerze, patrząc na wyniki Legii z czołówką, na jakiej podstawie miałby z nią przegrać? – podszczypał Papszun zdobywców Pucharu Polski.

– Oczywiście, na taką rywalizację patrzy się również przez pryzmat marki, historii, nie tylko tego, co w tym sezonie. To, co mówię zawsze - trzeba liczyć na siebie, a nie na to, czy ktoś komuś zabierze punkty. Chcemy wygrać dwa najbliższe mecze i zobaczymy, co z tego wyniknie. Dopiero na koniec spojrzymy na tabelę – dodał.

„Medaliki” odzyskają mistrzowski tytuł po dwóch latach, jeśli wygrają swoje mecze z Koroną Kielce i Widzewem Łódź, a Lech zgubi punkty z GKS-em Katowice lub Piastem Gliwice.