Nabil Fekir z hitowym transferem w ramach LaLigi?! Klauzula może okazać się skuteczną przeszkodą
2022-04-12 12:23:17; Aktualizacja: 2 lata temuNabil Fekir to niekwestionowana gwiazda i lider Realu Betis. Nie spieszy się z podjęciem decyzji dotyczącej swojej przyszłości, choć na transfer w lecie napiera Atlético Madryt. Przeszkodę może stanowić klauzula wykupu w kontrakcie Francuza, która wynosi 100 milionów euro – podaje „Foot Mercato”.
Nabil Fekir wielokrotnie mógł przebierać w ofertach najlepszych drużyn w Europie, lecz finalnie zaszokował środowisko piłkarskie i w 2019 roku zamienił Olympique Lyon na Real Betis. Postawił wówczas przed sobą ambitny cel doprowadzenia hiszpańskiego klubu do prestiżowych rozgrywek Ligi Mistrzów.
Ofensywny pomocnik to niekwestionowany lider ofensywy swojego zespołu, a w obecnym sezonie ma już na swoim koncie dziesięć trafień oraz dziewięć asyst. Jego dobra dyspozycja zaowocowała podwyżką i przedłużeniem kontraktu do 30 czerwca 2026 roku.
- To ambitny projekt. Starają się zatrzymać najlepszych graczy. Pokazuje wszystkie ambicje klubu. I mam nadzieję, że przyjdą inni wysokiej jakości gracze – powiedział Fekir kilka dni temu.Popularne
25-krotny reprezentant Francji docenia rozwój i potencjał Realu Betis, który w trwającej kampanii może zając miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów. Jeżeli tak się nie stanie, wówczas może jednak zdecydować o zmianie pracodawcy, tak by choć jeszcze na chwilę poczuć radość z gry na najwyższym poziomie.
Spore zainteresowanie Fekirem przejawia Atlético Madryt, które miało go na radarach jeszcze za czasów gry w Ligue 1. W lecie ma dojść tam do sporej rewolucji w ofensywie, a jednym z transferów do klubu miałby być właśnie 28-latek.
Przeprowadzenie takiej transakcji nie będzie należało do prostych. Wszystko za sprawą ogromnej klauzuli wykupu, która wynosi aż 100 milionów euro. Real Betis nie planuje pozbywać się swojej gwiazdy, dlatego nie przystąpi do negocjacji z żadnym klubem.
Fekir nie spieszy się z podjęciem decyzji dotyczącej swojej przyszłości. Spokojnie poczeka do końca sezonu i zobaczy, w którym miejscu będzie jego obecny zespół.