Neto, który ocalał z katastrofy Chapecoense, kończy karierę. „Ból był zbyt duży”
2019-12-14 12:02:57; Aktualizacja: 4 lata temuHélio Hermito Zampier Neto, znany bardziej po prostu jako Neto, zakończył karierę piłkarską. Ocalały z katastrofy Chapecoense przyznaje, że ból uniemożliwiał mu dalszą grę.
Pod koniec listopada 2016 roku Neto wraz z drużyną Chapecoense leciał na mecz finałowy Copa Sudamericana. Samolot rozbił się odbierając życie 71 osobom. Przeżyło tylko sześciu pasażerów, w tym właśnie Neto. Już to było samo w sobie cudem, ale defensor zdecydował się po żmudnej rehabilitacji wrócić na boisko.
Ta sztuka mu się udała, lecz 34-latek uznał, że dalsze zmuszanie się do gry nie ma większego sensu. Piłkarz wyznał w wywiadzie dla „Globo Esporte”, że nie czuje się na siłach, by dalej grać. Właśnie dlatego postanowił zawiesić buty na kołku, choć nie zdecydował się na huczne pożegnanie w meczu ligowym.
- Moje ciało nie mogło już tego znieść. Ból był silniejszy od przyjemności - stwierdził Neto.Popularne
- Rozmawiałem z lekarzami i wkrótce klub wyda swoje oświadczenie. W codziennym życiu już nie towarzyszył mi ból, ale przy profesjonalnych treningach moje ciało nie znosiło bólu w kolanach i plecach. To najbardziej mnie smuciło i ostatecznie zmusiło do podjęcia decyzji o zejściu z boiska.
- Wszystko na bieżąco omawiałem z lekarzami i klubem. Chciałem pożegnać się oficjalnie w trakcie meczu, ale zrezygnowałem z tego. Mogłem wejść na ostatnie minuty, lecz nie chciałem tego. To byłby piękny gest w kierunku kibiców, których kocham, ale prawda jest taka, że życie jest najlepszych podarunkiem.
Przygoda Neto z Chapecoense jednak się nie skończy. Zawodnik od dawna chciał zostać w klubie na dłużej i dyskutował o swojej nowej roli jeszcze przed katastrofą. Teraz wraz z działaczami szuka rozwiązania, w jaką działalność mógłby się zaangażować. Przypomnijmy, że drużyna po raz pierwszy od feralnego lotu spadła z brazylijskiej ekstraklasy. W następnym sezonie będzie walczyła o to, by wrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy.