Całe zamieszanie związane jest z bonusem lojalnościowym, który Brazylijczyk miał otrzymać od
katalońskiego klubu po podpisaniu z nim umowy. W sumie chodzi o 40
milionów euro. 27-latek dostał 14 z nich i utrzymuje, że należy
mu się reszta. Barcelona ma na ten temat inne zdanie, sugerując, że pieniądze należałyby się zawodnikowi, gdyby
pozostał w klubie do końca kontraktu, a więc 30 czerwca 2022 roku.
On tymczasem odszedł do Paris Saint-Germain. Katalończycy nie tylko
nie chcą wypłacić mu reszty pieniędzy, ale żądają zwrotu
przelanej mu wcześniej kwoty i odszkodowania.
Zgodnie z
przypuszczeniami strony nie doszły do porozumienia i sprawa nie
została dzisiaj rozstrzygnięta.
Dziennikarze Cadena SER
przekazali jednak ciekawą informację dotyczącą pomysłu otoczenia
Neymara na osiągnięcie konsensusu. Przedstawiciele Brazylijczyka
mieli poinformować, że piłkarz gotów jest zrzec się
wszystkich pieniędzy, jeśli otrzyma gwarancję tego, że Barcelona
pozyska go z powrotem z PSG. Katalończycy nie wyrazili na to zgody.
Przypomnijmy, że Barcelona starała się o transfer Neymara
w trakcie letniego okna. Atakujący był zdecydowany na opuszczenie
Paryża, ale kluby nie doszły do porozumienia.
Neymar gotów zrzec się pieniędzy od Barcelony w zamian za... gwarancję transferu
W piątek odbyła się rozprawa sądowa dotycząca sporu na linii Barcelona - Neymar.
Więcej na temat:
Neymar da Silva Santos Junior
FC Barcelona
Paris Saint-Germain FC
Brazylia
Hiszpania
Francja