„Nie brakowało takich, którzy kręcili nosem, że za wolny, że za gruby”. Teraz błyszczy w Ekstraklasie

2024-11-21 19:21:39; Aktualizacja: 1 godzina temu
„Nie brakowało takich, którzy kręcili nosem, że za wolny, że za gruby”. Teraz błyszczy w Ekstraklasie Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com

Za nami 15 kolejek Ekstraklasy, a na czele klasyfikacji jej strzelców znajduje się Benjamin Källman z Cracovii. Na temat fińskiego napastnika w rozmowie z „Faktem” wypowiedział się Stefan Majewski, czyli były dyrektor sportowy „Pasów”.

Tak jak tabeli Ekstraklasy przewodzi samodzielnie Lech Poznań, który zdobył dotychczas 34 punkty, tak klasyfikacja strzelców polskiej ligi ma obecnie dwóch liderów. Są nimi Benjamin Källman z Cracovii oraz Leonardo Rocha z Radomiaka Radom. Obaj trafili do siatki po 10 razy.

Jeśli chodzi o zawodnika krakowskiego klubu rodem z Finlandii, to strzelił on pięć goli w trzech ostatnich meczach ligowych. Zrobił to w spotkaniach z Motorem Lublin (dublet), Lechią Gdańsk (dublet) i GKS-em Katowice. Nie może jednocześnie umknąć uwadze, że na koncie ma również sześć asyst.

W ten weekend piłkarz, który zawitał do Polski w 2022 roku, będzie mógł powiększyć swój dorobek w starciu z Legią Warszawa. To bardzo ważna potyczka dla obu ekip, ponieważ aktualnie sąsiadują one w tabeli. Wyżej znajduje się zespół „Pasów”, który jest czwarty i wyprzedza rywala ze stolicy naszego kraju o cztery punkty.

Przed tym meczem o zawodnika został zapytany Stefan Majewski, który między październikiem 2021 a lutym obecnego roku pełnił w Cracovii funkcję dyrektora sportowego. Był w niej również wiceprezesem.

- Co ciekawe, nie widziałem go na żywo. Wystarczyły materiały wideo, żebym był pewien, że to zawodnik, który da nam jakość. Trochę wahał się przed wyjazdem ze Skandynawii, bo miał za sobą nieudaną przygodę w szkockim Dundee. Pamiętam, że kiedy sprowadziłem go do Krakowa, to nie brakowało takich, którzy kręcili nosem, że za wolny, że za gruby… Ale ja w niego wierzyłem. I co się okazało? W sprintach był najszybszy w drużynie - przyznał działacz w rozmowie z „Faktem”.

- Jego entuzjazm, dynamika i ciąg na bramkę tak spodobały się profesorowi Filipiakowi, że postanowił podwyższyć Benowi zarobki. Kallman to nie tylko świetny piłkarz, ale też bardzo ułożony, spokojny człowiek, który koncentruje się wyłącznie na pracy - dodał (cały wywiad TUTAJ).

Kontrakt Fina obowiązuje tylko do 30 czerwca 2025 roku.