Nokaut już w pierwszej połowie - Śląsk pokonuje Górnika!
2016-10-29 17:32:46; Aktualizacja: 8 lat temuPo 30. minutach gry wszystko było już jasne - Śląsk Wrocław szybko rozprawił się z Górnikiem Łęczna, a później kontrolował przebieg gry. Sergiusz Prusak trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki.
Pozasportowe problemy Śląska (zmiana prezesa, protesty kibiców oczekujących zmiany polityki kadrowej, o braku sponsora i pomysłów na zapełnienie stadionu nie wspominając) nie pomagają drużynie prowadzonej przez Mariusza Rumaka. Trener od kilku meczów nie eksperymentuje ze składem, stawiając (wbrew opiniom kibiców, m. in. na temat Alvarinho) na sprawdzoną jedenastkę. Bez większych zmian przystąpiła do meczu także ekipa Górnika, która ostatnio rzutem na taśmie wywalczyła wygraną w Płocku. "Wojskowi" nigdy nie przegrali z "Zielono-Czarnymi" - czy Andrzej Rybarski i spółka odmienili te niekorzystne statystyki?
Początkowe minuty były bardzo wyrównane - Śląsk szybko zaatakował, ale to drużyna z Łęcznej (po strzale Pitrego i dwóch kornerach) przez dłuższą chwilę zmusiła wrocławian do obrony w swoim polu karnym. Piłkarze "Wojskowych" mieli spore problemy z kryciem przy stałych fragmentach gry, ale kiedy to oni w 14. minucie otrzymali szansę zdobycia gola z rzutu wolnego, wykorzystali ją w stu procentach. Fantastycznym uderzeniem popisał się Ryota Morioka - to jego czwarta bramka w trwających rozgrywkach.
Śląsk szybko poszedł za ciosem - w minucie Dvali przejął niecelne wybicie Leandro, następnie podał piłkę do Bilińskiego. Snajper nie zawiódł i ładnym strzałem pokonał Prusaka. Chwilę później na tablicy wyników było już 0:3 - na bramkę Grajciara złożył się zarówno błąd Prusaka i Gersona, którzy nie potrafili porozumieć się co do swoich zadań, jak świetny rajd i dogranie Alvarinho.Popularne
Wysokie prowadzenie nie osłabiło jednak czujności przyjezdnych. Bardzo często stosowali wysoki pressing, a w sytuacji, kiedy Górnik próbował rozgrywać akcje z własnej połowy, szybko starali się przejąć piłkę i wyjść z kontrą. Liczne długie podania (w większości niecelne) i brak klarownych sytuacji nie poprawiły słabej sytuacji Łęcznej.
W drugiej połowie bramki już nie padły, ale obie drużyny miały swoje okazję. Udaną zmianę dał Madej, obecny przy większości okazji gości, Biliński mógł zdobyć drugiego gola, ale fantastyczne uderzenie wyciągnął golkiper "Zielono-Czarnych". Śląsk udanie pracował w defensywie - poza sytuacją Drewniaka sam na sam w końcówce gospodarze nie mieli równie dobrej okazji na honorowe trafienie.
Przed derbami Dolnego Śląska nastroje w ekipie "Wojskowych" mogą być dobre. Czy Mariusz Rumak wpłynie na swoich graczy, by w końcu zaczęli grać u siebie równie dobrze, jak na wyjazdach? Wygrana z odwiecznym rywalem to dobry sposób na potwierdzenie słuszności decyzji szkoleniowca, ale także na odcięcie się od sytuacji wokół zespołu.
Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław 0:3 (0:3)
Bramki: Ryota Morioka (15'), Kamil Biliński (21'), Peter Grajciar (29')
Górnik: Prusak [2] - Mierzejewski [3], Szmatiuk [3], Gerson [2], Leandro [3] - Bonin [3], Drewniak [3], Danielewicz [3], Piesio [3] (65' Śpiączka [2]), Hernandez [2] - Pitry [3] (82' Grzelczak)
Śląsk: Kamenar [4] - Dankowski [3], Celeban [4], Dwali [4], Augusto [3] - Kokoszka [4], Goncalves [3] (84' Stjepanović) - Grajciar [3,5] (64' Riera [3]), Morioka [4], Alvarinho [3] (60' Madej [3,5])- Biliński [4].
Żółte kartki: Gerson - Grajciar, Kokoszka
Sędzia: Mariusz Złotek [4]
Widzów: 2606
Plus meczu Transfery.info - Kamil Biliński (Śląsk Wrocław)