Nuri Şahin myśli o pracy w Bundeslidze. Wskazał swój wymarzony klub
2022-05-10 09:15:04; Aktualizacja: 2 lata temuNuri Şahin przyznał na łamach „Kickera”, że marzy mu się w niedalekiej przyszłości objęcie sterów nad Borussią Dortmund.
33-letni zawodnik urodził i wychował się w Niemczech. Od początku był jednak zdecydowany na reprezentowanie w futbolu barw ojczyzny swoich rodziców - Turcji.
Nuri Şahin wystąpił w przeszło 50 meczach „Gwiazd Półksiężyca” i dopiero w drugiej połowie 2020 roku dostąpił zaszczytu zameldowania się na tamtejszych boiskach w charakterze piłkarza. Środkowy pomocnik zasilił wówczas szeregi Antalyasporu, gdzie od samego początku dzielił obowiązki bycia graczem z nabieraniem doświadczenia niezbędnego mu do rozpoczęcia pracy w roli trenera.
Byłemu zawodnikowi Borussii Dortmund, Realu Madryt czy Liverpoolu przyszło niespodziewanie bardzo szybko zweryfikować nabyte umiejętności szkoleniowe, ponieważ w październiku ubiegłego roku zastąpił zwolnionego Ersuna Yanala i od razu otrzymał kontrakt ważny do 30 czerwca 2026 roku.Popularne
Początkowo 33-latek próbował łączyć funkcję pierwszego trenera z byciem czynnym zawodnikiem, ale po kilku tygodniach uznał, że nie jest w stanie skupić się równie mocno na dwóch rzeczach, dlatego ogłosił zakończenia profesjonalnej kariery. Niedługo później prowadzony przez niego Antalyaspor zaczął prezentować się lepiej na ligowych boiskach i teraz może pochwalić się kapitalną serią czternastu nieprzegranych z rzędu spotkań o punkty.
Zaistniały stan rzeczy sprawia, że w kierunku Şahina zaczynają spoglądać wysłannicy bogatszych oraz mocniejszych zespołów. On sam ma już jednak ustalony wstępny plan na kontynuowanie swojej kariery szkoleniowca, bo marzy mu się w niedalekiej przyszłości zostanie opiekunem Borussii Dortmund.
- Nigdy nie ukrywałem, że Borussia Dortmund to dla mnie sprawa serca i marzę o świętowaniu zwycięstwa przed trybuną południową jako trener. Kiedy opuściłem BVB i pojechałem do Bremy, tpewnego wieczoru siedziałem w domu z żoną i powiedziałem jej: „Myślę, że w pewnym momencie będę miał to, czego potrzeba, aby poprowadzić ten klub” - przyznał Turek na łamach „Kickera”.
Na razie znajduje się on na dobrej drodze do osiągnięcia postawionego sobie celu, ponieważ zmienił oblicze „Skorpionów” z zespołu walczącego o utrzymanie na bijący się o europejskie puchary. W kończących się rozgrywkach nie uda mu się uplasować już na pozycji gwarantującej udział w Lidze Konferencji Europy, ale w następnym sezonie Antalyaspor może pomieszać szyki ekipom z rodzimej czołówki.