Oficjalnie: Cassano bez klubu. Bardzo mocne słowa Włocha!

2015-01-26 22:43:08; Aktualizacja: 9 lat temu
Oficjalnie: Cassano bez klubu. Bardzo mocne słowa Włocha!
Marek Ratkiewicz
Marek Ratkiewicz Źródło: Parma FC | Mediaset

Parma ogłosiła, że napastnik Antonio Cassano odszedł z klubu po osiągnięciu porozumienia w kwestii rozwiązania kontraktu.

W ostatni piątek pojawiły się doniesienia, że Włoch podejmie działania prawne przeciwko pracodawcy z powodu zaległości finansowych. Włodarze "Gialloblu" zaprzeczyły jednak, jakoby taki był powód decyzji 32-latka, potwierdzając jednocześnie, że reprezentant "Squadra Azzurra" zażądał należnych mu pieniędzy.

Napastnik poprzedni sezon spędził w Parmie na wypożyczeniu z Interu. Po zakończeniu rozgrywek, w siedzibie walczącego o utrzymanie klubu, podjęto decyzję o wykupieniu jego kontaktu z Mediolanu.

Ostatnio Cassano, który w aktualnym sezonie strzelił pięć bramek, trafił na ławkę w niedzielnym spotkaniu z Ceseną, inną drużyną usiłującą zachować ligowy byt.

Napastnik reprezentacji Włoch skomentował wydarzenia dla "Sport Mediaset":

- Czuję się teraz lepiej. Zdecydowałem się na zakończenie sprawy, ponieważ zwodzono mnie przez siedem miesięcy. Jestem zmęczony i zdecydowałem się odejść. Nie mam problemu z kibicami Parmy czy kolegami czy pracownikami klubu, ale jestem wściekły na tych, którzy zmienili Parmę w katastrofę.

- Brakuje mi czterech milionów euro z pensji, ale pieniądze to nie problem. To nie dla mnie: najgorsze, że są ludzie, którzy zarabiają znacznie mniej, a nie otrzymali euro w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy. Za każdym razem, gdy mówili nam, że zapłacą jutro, kolejnego dnia też było "jutro". Dość. Nie zniosę tego więcej.

- Czy jestem zły na starych lub nowych właścicieli? Na wszystkich, bo nawet nie znam tych nowych. W ciągu 20 dni mieliśmy czterech prezydentów. Nowi właściciele przybili 15 dni temu, ale nic się nie zmieniło.

- Zostawiam wszystko za sobą, ponieważ jestem zmęczony. Godność ponad pieniądze, takie jest moje zdanie. Rozwiązanie umowy nie jest skutkiem rozmów z jakimkolwiek innym klubem.

- Mój agent sugerował Amerykę, ale udam się do Ameryki albo Dubaju tylko, gdy będę miał 40 lat i nie dam rady biegać. Zobaczymy, co się wydarzy. Jeśli nic, poczekam do czerwca. Jeśli wtedy też nic, pomyślę o zakończeniu kariery.

- Prawdą jest, że chcę kiedyś wrócić do Sampy, ale nie teraz, to byłoby niedorzeczne. Nie mam problemu z odejściem z piłki, ponieważ ten sport zawiódł mnie ostatnio.