OFICJALNIE: Chelsea dalej sprowadza z Brighton & Hove Albion. Nowy szef działu skautingu

2024-02-20 12:00:13; Aktualizacja: 9 miesięcy temu
OFICJALNIE: Chelsea dalej sprowadza z Brighton & Hove Albion. Nowy szef działu skautingu
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Brighton & Hove Albion

Brighton & Hove Albion wystosowało oświadczenie, w którym potwierdziło medialne doniesienia o zaakceptowanej ofercie z Chelsea przez Sama Jewella, dotychczasowego szefa działu skautingu.

34-letni działacz niedawno poinformował zarząd „Mew”, że przystał na propozycję z zachodniego Londynu. Przez bliżej nieokreślony okres skorzysta ze świadczenia płatnych dni w okresie wypowiedzenia, po czym zacznie wywiązywać się z obowiązków u konkurenta Premier League.

Tym samym Jewell zakończył bardzo długą przygodę na The Amex. Trwała ona od sezonu 2016/2017. Przez znacznie większą część rozdziału kariery poświęconej Brighton sprawował rolę kierownika skautingu zawodników młodzieżowych, aby w listopadzie 2022 roku zasłużyć sobie na awans na stanowisko szefa działu skautingu.

Na Stamford Bridge Anglik będzie pełnił podobną funkcję, z tym że skupiającą kompetencje na globalną skalę. Amerykański właściciel Todd Boehly od razu po przejęciu klubu od Romana Abramowicza zapowiedział przekształcenie marki w organizację wieloklubową, prowadzonej na wzór Red Bulla oraz City Football Group.

To nie pierwszy transfer pozaboiskowy przeprowadzony przez „The Blues” z Brighton. 16 miesięcy wcześniej zarząd zatrudnił Paula Winstanleya jako dyrektora sportowego.

Relacje biznesowe między klubami działają zazwyczaj tylko w jedną stronę. Przez ostatnie parę lat Chelsea sprowadziła z ekipy z południa Anglii Roberta Sáncheza, Marca Cucurellę czy rekordzistę transferowego w ramach Premier League, Moisésa Caicedo. Wszystkie te nabytki kosztowały ponad 200 milionów euro.

Należy też doliczyć ponad 20 milionów euro za aktywowanie klauzuli w kontrakcie Grahama Pottera, który dołączył do dwukrotnego triumfatora Pucharu Europy we wrześniu 2022 roku ze swoim sztabem. Siedem miesięcy później stracił jednak pracę.