OFICJALNIE: Chiny nie dla Bale'a - okno zakończone. Dlatego Walijczyk został w Realu, polski akcent chińskiego okna, Brazylijczyk zostanie Chińczykiem
2019-08-01 10:54:38; Aktualizacja: 5 lat temuGareth Bale nie przeniesie się do Chinese Super League, gdzie okno transferowe już zamknęło się.
W czwartek 31 lipca o godzinie 18:00 skończył się mniej ważny okres transferowy w Chinach. Mniej, bo w trakcie sezonu, dlatego większych transakcji można spodziewać się raczej zimą, gdy kluby tworzą kadry na następne rozgrywki.
Hitem okna miała być przeprowadzka Bale'a do Jiangsu Suning, jednak Real Madryt nie wydał zgody na transfer, najprawdopodobniej przez ograniczone możliwości finansowe Chińczyków co do wydawanych kwot transferowych. Wszystko to przez narzucony przez rząd podatek 100% na transakcje zagraniczne. Dlatego o ile Walijczyk mógłby liczyć na miano jednego z najlepiej zarabiających piłkarzy globu, pewnie tylko za Lionelem Messim, to gorzej wyglądała sytuacja Realu jako sprzedawcy. Stąd weto.
Oczywiście wszystko prezentowałoby się zgoła inaczej, gdyby rozstawano się w pełnej sympatii, ale już nikt szczególnie nie kryje, że Bale'owi nie po drodze z Realem i trenerem Zinedine'em Zidane'em, z pełną wzajemnością. Dlatego na uprzejmości nie ma co liczyć. Real chce wyjść jak najlepiej finansowo na oddaniu Walijczyka, a ten z kolei, jeśli tylko będzie musiał, weźmie każde euro z trwającego do 30 czerwca 2022 roku kontraktu.
Nie było Bale'a, ale coś się latem w Chinese Super League wydarzyło. Do Państwa Środka przenieśli się między innymi znani z europejskich lig Marko Arnautović, Stephan El Shaarawy, Miranda, Samuel Rondon, Dyego Sousa czy Ivan Santini (on wylądował w Jiangsu Suning, zamiast Walijczyka).
Warte wspomnienia są też przeprowadzki trenerskie - Rafa Benitez rozpoczął rządy w Dalian Yifang i zaraz potem sięgnął po wspomnianego Rondonda, a Rogera Schmidta w Beijing Guoan zastąpił znany z Olympique'u Lyon Bruno Genesio.
Lokalnie hitem okazała się przeprowadzka Elkesona, który zmienił kluby na szczycie - Shanghai SIPG na Guangzhou Evergrande. A wszystko to przez rychłe przyznanie Brazylijczykowi chińskiego obywatelstwa. Tajemnicą poliszynela są przy tym znakomite relacje klubu z Kantonu z chińskim rządem.
Dwa zdania trzeba też napisać o Johnie Marym, 26-letnim Nigeryjczyku z kameruńskim paszportem, który jak na zawołanie strzelał w drugiej lidze i klasę udowodnił też w ekstraklasie po przejściu do Shenzhen FC - dotąd zaliczył trzy bramki w pięciu meczach. A dlaczego trzeba? Napastnikiem zajmuje się polsko-słowacka agencja menedżerska FairSport, więc to taki tam mały nasz-polski udział w tych bardzo bogatych rozgrywkach. Oczywiście poza znakomitym Adrianem Mierzejewskim.
W deadline w Chinese Super League było jednak relatywnie spokojnie, w sumie tak jak można się było spodziewać. Przede wszystkim Beijing Guoan zmienił szkoleniowca, chociaż zajmuje trzecie miejsce w lidze, i sprowadził na zasadzie sowicie opłacanego wypożyczenia Fernando ze Spartaka Moskwa.
W drugiej chińskiej lidze, czyli China League One, hitem całego okna okazało się niewątpliwie sprowadzenie Yayi Touré, który już zdążył zaliczyć debiutanckie trafienie.