Michal Gašparík z niepewnością po remisie z Koroną Kielce. „Mieliśmy szczęście”

2025-10-18 17:28:24; Aktualizacja: 2 godziny temu
Michal Gašparík z niepewnością po remisie z Koroną Kielce. „Mieliśmy szczęście” Fot. Marcin Bulanda / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Trener Michal Gašparík wypowiedział się na temat przebiegu sobotniej rywalizacji Górnika Zabrze z Koroną Kielce (1:1).

Podopieczni słowackiego szkoleniowca przyjechali do ekipy z województwa świętokrzyskiego z zamiarem odniesienia zwycięstwa, by zachować pozycję lidera Ekstraklasy.

Pierwsza połowa w wykonaniu Górnika Zabrze pozostawiała jednak sporo do życzenia i zakończyła się skromnym prowadzeniem gospodarzy.

W drugiej odsłonie obraz gry uległ zmianie po przeprowadzonych zmianach, ale dopiero w doliczonym czasie przyniosło to spodziewany efekt w postaci zdobycia bramki wyrównującej.

Trener Michal Gašparík nie odczuwał mimo to satysfakcji, bo zdawał sobie sprawę z ogólnego obrazu gry swojego zespołu.

- Muszę powiedzieć, że mieliśmy szczęśnie. Nie wiem, czy zasłużyliśmy w ogóle na punkt, bo pierwsza połowa była bardzo zła z naszej strony. Korona była bardzo dobrze przygotowana, a my popełnialiśmy błędy. Źle rozgrywaliśmy piłkę i napędzaliśmy tym przeciwnika - zaczął szkoleniowiec.

- Nie widziałem dwóch karnych z pierwszej połowy, ale na nic w niej nie zasłużyliśmy. Później pomogły nam zmiany, bo wcześniej przegrywaliśmy wiele pojedynków. Po spotkaniu widziałem jednak drużynę, bo walczyliśmy do końca. Wtedy wiem, że jest nie tylko jedenastka, ale wszyscy. Każdy, kto wszedł dał coś od siebie i tak zdobyliśmy bramkę - dodał.

- Pomysł na pierwszą połowę nie był idealny. Myślałem, że cały mecz będzie wyglądał tak, jak w drugiej połowie, ale był silny wiatr i musieliśmy dostosować się do warunków. Nie chcieliśmy rozgrywać piłki 20 metrów od naszej bramki, bo mieliśmy wiele strat, tyle co przez trzy ostatnie mecze. Tego pomysłu nie było, graliśmy tylko od strony do strony. W drugiej połowie były już jakieś dośrodkowania, bo mieliśmy graczy w polu karnym, a wcześniej stali szeroko i napastnik walczył z 3-4 obrońcami - powiedział.