OFICJALNIE: Dani Alves skazany za napaść na tle seksualnym

Brazylijczykowi wymierzono 4,5 roku pozbawienia wolności.

Wielokrotny reprezentant Brazylii należał jeszcze niedawno do grona najlepszych piłkarzy występujących na pozycji prawego obrońcy lub wahadłowego.

Mało tego, przed 40. urodzinami nadal przejawiał olbrzymią chęć do kontynuowania kariery. Dzięki temu wrócił nawet do Barcelony, gdzie osiągał największe sukcesy, by pomóc jej wykręcić dobre rezultaty w sezonie 2021/2022.

Po jego zakończeniu był gotowy do pozostania w klubie. Inne zdanie na ten temat miały jednak jego władze i w konsekwencji Dani Alves wylądował w Pumas UNAM, gdzie nie było mu dane rozwinąć skrzydeł z powodu wydarzeń mających miejsce w klubie Sutton w stolicy Katalonii w nocy 30 grudnia 2022 roku.

Brazylijczyk dopuścił się wówczas napaści na tle seksualnym na jednej z kobiet, która niezwłocznie złożyła zawiadomienie na policji o dokonanym przez mężczyznę czynie.

Trafił on następnie do aresztu, gdzie pozostał po złożeniu wyjaśnień, które potem wielokrotnie zmieniał, zapewniając za każdym razem o swojej niewinności.

W międzyczasie sąd nie zgodził się na zwolnienie go w obawie przed ucieczką do Brazylii. W przeszłości na wykonanie takiego kroku zdecydował się jego rodak Robinho, który został skazany na dziewięć lat bezwzględnego pozbawienia wolności za gwałt w jednym z nocnych klubów w Mediolanie.

Daniemu Alvesowi nie będzie dane powtórzyć tego scenariusza, ponieważ w czwartkowy poranek Sąd Najwyższy Katalonii przychylił się do oskarżeń wystosowanych przez 23-latkę i uznał go za winnego napaści na tle seksualnym, skazując na 4,5 roku pozbawienia wolności.

Ponadto przez pięć lat będzie na zwolnieniu warunkowym z zakazem zbliżania się do swojej ofiary przez okres dziewięciu lat i sześciu miesięcy.

Brazylijczyk został także zobowiązany do pokrycia kosztów sądowych oraz wypłaty odszkodowania w wysokości 150 tysięcy euro.

40-latek walczył do samego końca o uniewinnienie i w trakcie rozprawy zapewniał, że pomiędzy nim a kobietą doszło do stosunku, na który wyraziła zgodę. Do tego nie dopuścił się on żadnego agresywnego zachowania wobec niej, mimo że był pod wpływem dużej ilości alkoholu.

Sędzia nie dał wiary jego słowom i przychylił się do posiadanej dokumentacji medycznej oraz zeznań kobiety i świadków.

Wiele wskazuje na to, że wszystkie strony złożą apelację. Dani Alves utrzymuje, że jest niewinny. Z kolei prokuratura domagała się wymierzenia mu kary dziewięciu lat pozbawienia wolności.