OFICJALNIE: Kompany pozbawiony obowiązków trenera. Teraz będzie kapitanem Anderlechtu
2019-08-22 13:03:21; Aktualizacja: 5 lat temuVincent Kompany ograniczy swoją rolę w Anderlechcie do występów na boisku.
Belg pożegnał się tego lata z Manchesterem City i o ile same przenosiny do Anderlechtu nie były szczególnie zaskakujące, inaczej jest już z rolą, którą miał pełnić w tym klubie. Działacze spod Brukseli powierzyli mu nie tylko rolę piłkarza, ale też trenera, a Kompany miał za zadanie wyprowadzenie drużyny z kryzysu. Szybko okazało się, że łączenie obu funkcji może być jednak nadzwyczaj trudne.
Nie trzeba było długo czekać na kłopoty, bowiem już pierwsze spotkania ligowe zweryfikowały, iż defensor musi mierzyć siły na zamiary. Wsparcie sztabu nie wystarczyło, by uchronić zespół przed stratą punktów - w pierwszych czterech meczach ligowych Anderlecht wywalczył zaledwie dwa punkty po bezbramkowych remisach z Mouscron i Mechelen. Porażka 2:4 z Kortrijk okazała się impulsem do dokonania zmian.
Na konferencji prasowej przed jutrzejszym starciem z Genk poinformowano, że obowiązki Kompany'ego zostaną nieco ograniczone. 33-latek nie będzie już trenerem, ale za to ma pełnić istotniejsze role na boisku. Na murawie będzie liderem, co symbolizować ma przekazanie opaski kapitana (do tej pory Kompany zagrał we wszystkich starciach ligowych, ale jako kapitanowie występowali po dwa razy Peter Žulj oraz Samir Nasri).Popularne
Tymczasem nowym pierwszym trenerem drużyny będzie Simon Davies, znajomy Kompany'ego z Manchesteru City, gdzie pełnił funkcję trenera w zespole młodzieżowym. Do tej pory 45-latek był asystentem defensora.
- Kompany musi być bardziej skupiony na grze - tłumaczył na konferencji prasowej Walijczyk.
- On naprawdę lepiej wpłynie na drużynę na boisku. Nikt nie wątpi, że może łączyć obie funkcje, ale ważne jest, by w trakcie meczu koncentrował się jednak na jednym. Dlatego też wraz ze swoim sztabem to ja zajmę się taktyką. Pewne rzeczy można zaplanować z wyprzedzeniem, ale w meczu zdarzają się zaskakujące sytuacje, dlatego biorę to na siebie.