W ostatnim czasie zrobiło się głośno o młodzieżowym reprezentancie Francji za sprawą jego skandalicznego zachowania w szeregach „Les Aiglons”. Przypominamy, że środkowy napastnik połakomił się na zegarek Kaspera Dolberga o wartości wynoszącej około 70 tysięcy euro i zabrał go z klubowej szafki Duńczyka, a następnie sprzedał na „czarnym rynku”.
18-letni zawodnik zdecydował się przyznać do kradzieży po nagłośnieniu całej sprawy przez media i przeprosił klubowego kolegę oraz sztab szkoleniowy za swoje zachowanie. Ponadto postanowił dobrowolnie poddać się karze wymierzonej przez właścicieli zespołu, a ci uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie rozwiązanie umowy z piłkarzem za porozumieniem stron.
Lamine Diaby-Fadiga dopełnił w poniedziałek wszystkie formalności związane z zakończeniem swojego pobytu w OGC Nice i po zaledwie kilkunastu godzinach związał się z Paris FC. Drużyna występująca na poziomie Ligue 2 wyciągnęła pomocną dłoń w kierunku utalentowanego napastnika i podpisała z nim kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2023 roku.
- Po dowiedzeniu się o całej sprawie zdecydowaliśmy się od razu skontaktować z Lamine, który otwarcie przyznał się do zarzucanego mu czynu i wyraził skruchę. Ten młodzieniec popełnił duży błąd, ale nie zatracił ludzkich cech. Podczas rozmów z nami wykazał chęć do zmazania plamy ze swojego życiorysu i chce to teraz pokazać na boisku oraz poza nim. Jego walory piłkarskie są niezaprzeczalne, dlatego cieszymy się z przyjazdu młodzieżowego reprezentanta Francji do naszego zespołu - powiedział Pierre Dréossi, dyrektor generalny klubu.
Drużyna występująca na zapleczu Ligue 1 zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli z zaledwie dwoma zdobytymi punktami w dziewięciu rozegranych meczach, ale właściciele Paris FC liczą na to, że obecność w składzie takich graczy jak Jonathan Pitroipa, Jérémy Ménez i Lamine Diaby-Fadiga pomoże ich ekipie wydostać się z poważnego kryzysu.