Podopieczne Jonatana Giráldeza na przestrzeni ostatnich miesięcy radzą sobie naprawdę świetnie. Oprócz tego, że przewodzą tabeli hiszpańskiej ekstraklasy, biją jak na razie na głowę rywalki w Lidze Mistrzyń.
FC Barcelona Femení w fazie grupowej wygrała wszystkie sześć spotkań i podobnie jak w Primera Iberdrola, może pochwalić się zerowym bilansem porażek. Jest tak, ponieważ w ćwierćfinale udało się jej pokonać dwukrotnie Real Madryt Femino.
Klub, który w poprzednim sezonie zadebiutował w ligowych rozgrywkach, w trzynaście dni aż trzykrotnie przegrał z „Dumą Katalonii”. Najpierw było 0:5 na krajowym podwórku, potem 1:3 w pierwszym meczu Ligi Mistrzyń, a w rewanżu zmagań organizowanych przez UEFA padł wynik 5:2 dla Katalonek.
Jako że trwa przerwa w męskich pojedynkach klubowych, gdyż są rozgrywane spotkania reprezentacyjne, panie mogły zagrać na Camp Nou, a nie na Estadi Johan Cruyff. Zawody cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.
Żeńskie El Clásico z wysokości trybun oglądało 91 553 widzów i jest to nowy rekord widowni w historii piłki nożnej kobiet.
Dotychczas przy największej widowni grały zawodniczki Stanów Zjednoczonych i Chin podczas finału Mistrzostw Świata w 1999 roku w Pasadenie oraz Stanów Zjednoczonych i Japonii podczas finału Igrzysk Olimpijskich w 2012 roku w Londynie. Wówczas na trybunach zgromadziły się odpowiednio 90 185 i 80 203 osoby.
Poprzedni rekord klubowy też współnależał do Barcelony, gdyż 60 739 widzów śledziło na Wanda Metropolitano mecz z miejscowym Atlético Madryt w ramach hiszpańskiej ekstraklasy w 2019 roku.