OFICJALNIE: Oświadczenie Jakuba Świerczoka po czteroletniej dyskwalifikacji

2022-10-28 18:45:29; Aktualizacja: 2 lata temu
OFICJALNIE: Oświadczenie Jakuba Świerczoka po czteroletniej dyskwalifikacji Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Jakub Świerczok [Instagram]

Jakub Świerczok zabrał głos po tym, jak został zawieszony na cztery lata przez Azjatycką Konfederację Piłkarską.

Jakub Świerczok jest piłkarzem Nagoyi Grampus, ale ostatni mecz w barwach japońskiego zespołu rozegrał w listopadzie 2021 roku. To efekt dyskwalifikacji po wykryciu w jego organizmie niedozwolonej substancji po spotkaniu Azjatyckiej Ligi Mistrzów z Pohang Steelers. Początkowo 29-latek został zawieszony po analizie próbki A do czasu weryfikacji próbki B. Ta potwierdziła wyniki wcześniejszego badania. Sprawa ciągnęła się bardzo długo, ale w piątek w końcu się wyjaśniła. Polak został zawieszony na cztery lata, licząc od 9 grudnia 2021 roku. Kara dotyczy rozgrywek na całym świecie.

Piłkarz postanowił opublikować swoje oświadczenie, zapowiadając odwołanie do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie:

„Szanowni Państwo,

jak zapewne wiecie, próbka, która została pobrana w październiku 2021 roku do badania antydopingowego, dała pozytywny wynik. Wykazała bardzo niski poziom substancji zwanej trimetazydyną.

Nigdy nie stosowałem dopingu i po długotrwałym i kosztownym dochodzeniu ustaliłem, że pozytywny wynik testu był spowodowany przez zażywany przeze mnie suplement diety. To właśnie ten suplement był zanieczyszczony trimetazydyną. Dla jasności, trimetazydyna nie była wymieniona jako składnik suplementu diety i nie było powodu, aby podejrzewać, że suplement, który pochodził od renomowanego producenta, zawierał trimetazydynę.

Ponadto dobrowolnie poddałem się i przeszedłem pozytywnie test na wariografie, który potwierdził, że nie zażyłem świadomie trimetazydyny.

Byłem więc przekonany, że trybunał Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej (AFC) przyjmie moje wyjaśnienia, które były potwierdzone przez dowody naukowe przedstawione przez niezależnych ekspertów i ze zrozumieniem odniesie się do mojej sytuacji. Niestety, tak się jednak nie stało.

Można to wytłumaczyć faktem, że w miarę postępu rozprawy przed AFC okazało się, że niektórzy sędziowie nawet nie przeczytali moich wyjaśnień ani żadnego z przedstawionych przeze mnie dowodów, a trybunał jako całość nie znał przepisów antydopingowych. Co gorsza, jeden z sędziów zasnął, gdy moi prawnicy przedstawiali nasze stanowisko w sprawie.

W związku z tym zostałem pozbawiony prawa do rzetelnego procesu przed kompetentnym organem i będę się odwoływał do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie (CAS).

Postępowanie przed CAS będzie poufne i dlatego nie mogę powiedzieć nic więcej na tym etapie. Jednak, jak już wspomniałem, nie stosowałem dopingu i jestem przekonany, że zostanie to ostatecznie potwierdzone.

Kuba” - napisał Świerczok.