OFICJALNIE: Pogromca Realu Madryt „Taty” Castellanos trafił do nowego klubu

Valentín „Taty” Castellanos będzie kontynuował karierę w Lazio. Włoski klub potwierdził jego transfer.

Valentín „Taty” Castellanos w 2018 roku trafił do New York City FC, początkowo będąc do niego wypożyczony, aż w końcu został wykupiony. Po spędzeniu kilku sezonów w MLS (najlepszy pod względem strzeleckim był dla niego 2021, kiedy to zdobył 19 bramek, a w sumie uzbierał w tych rozgrywkach 50 goli) w poprzednim roku udał się na wypożyczenie do Girony.

W jego trakcie Argentyńczyk rozegrał 35 meczów w lidze hiszpańskiej, trafiając do siatki 13 razy. Kibicom nie tylko z Półwyspu Iberyjskiego zapisał się w pamięci szczególnie pod koniec kwietnia, kiedy to w starciu z Realem Madryt strzelił cztery gole, które dały zwycięstwo jego drużynie 4:2.

Wyczyn ten oczywiście zwiększył zainteresowanie jego osobą ze strony innych klubów. Do pewnego momentu wydawało się, że 24-latek dołączy do Benfiki, ale ten temat ucichł. Finalnie został zawodnikiem Lazio.

Popularne

Previous

Kibice Wisły Kraków wściekli. „On nie powinien więcej zagrać. Dość”

Sensacyjny transfer Arkadiusza Milika?! „Realny scenariusz”

„Rekord transferowy Ekstraklasy jest w zasięgu”. Lech Poznań już próbował

Kibice Lecha Poznań mają go dość. „W zimowym oknie transferowym trzeba go pożegnać”

Legia Warszawa zapłaci za niego pięć milionów złotych? „Gra jest dużo warta”

Rekordowy transfer z Ekstraklasy do Bundesligi? „Ma potencjał”

Obrońca wraca do Lecha Poznań

Cel transferowy Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa do wzięcia w zimie?!

Next

Rzymianie zapłacą za niego około 15 milionów euro - zdaniem mediów na tyle opiewała klauzula w jego umowie z NYCFC. Strony związały się kontraktem ważnym prawdopodobnie do 30 czerwca 2028 roku.

Z nowym zespołem Castellanos będzie mógł posmakować gry w Lidze Mistrzów. Zespół ze stolicy Włoch to wicemistrz kraju. Gwiazdą jego linii ataku od lat jest Ciro Immobile.

Wcześniej Lazio wykupiło wypożyczonych do tej pory do klubu Matteo Cancellieriego i Diego Gonzáleza.