Pomysł 49-latka nie znalazł naturalnie uznanie w oczach dużej grupy czytelników „Przeglądu Sportowego” i samego prezesa Cezarego Kuleszy.
Sternik Polskiego Związku Piłki Nożnej pozwolił sobie nawet na odniesienie się do napisanego artykuł i zapewnił wszystkich, że nikt nie ma teraz w planach dokonywania jakiejkolwiek zmiany na stanowisku selekcjonera na nieco ponad miesiąc przed mundialem w Katarze.
- Chyba nikt nie sądzi, że po grudniowej ucieczce Paulo Sousa dostałby jakąkolwiek propozycję od polskiej federacji - stwierdził działacz.
- Jeśli mowa o grze, to widzimy, że czasem mamy problem z konstrukcją ataku pozycyjnego albo zdarzają się nam proste błędy w defensywie. Dobrze by było, gdyby udało się je rozwiązać, choć czasu dużo nie mamy - dodał Kulesza, zdający sobie sprawę z problemów reprezentacji.
- Czesław Michniewicz nie raz udowodnił jednak, że potrafi przygotować drużynę nawet osłabioną kontuzjami do ważnych meczów. Udowodnił to, pracując w Legii, w kadrze młodzieżowej, a także jako selekcjoner pierwszej reprezentacji, gdy wygrał baraż ze Szwecją. Mam nadzieję, że będzie podobnie w Katarze - zapewnił Kulesza.
52-letni szkoleniowiec rozpoczął pracę z kadrą w styczniu bieżącego roku i od tego czasu miał okazję poprowadzić zespół w ośmiu spotkaniach, w których odniósł trzy zwycięstwa i zanotował dwa remisy oraz trzy porażki.