43-krotny reprezentant Polski od 2015 roku występuje w Lechii Gdańsk. Przed przenosinami do Trójmiasta, biorąc pod uwagę kluby z zagranicy, 32-latek grał w Köln, Wolverhampton (był tam wypożyczony z niemieckiego zespołu) oraz Parmie. Mimo, że Peszko jest już zdecydowanie bliżej niż dalej końca kariery, przyznał on wprost, że chciałby jeszcze raz spróbować swoich sił poza granicami kraju.
- Byłem już w Anglii i Niemczech, choć na kolejne propozycje z Bundesligi i Championship nie mam co liczyć. Ale na fajny transfer jestem otwarty. Gdybym miał okazję, chciałbym ruszyć do MLS. Rozmawiałem o tym kiedyś z Arturem Borucem, który również poważnie myśli o Ameryce. W razie czego mam już wizę.
- Chiny? Wszystko zależałoby od kasy, taki
Carlos Tévez nie pojechał tam przez przypadek, ale takie wyjazdy
nie należą do łatwych. Nie jestem kawalerem, nie mogę spakować
się w jedną walizkę. (...) Natomiast w tym momencie mam długi
kontrakt z Lechią. Zmian na razie nie planuję - przyznał Peszko.
Warto dodać, że o ofercie ze Stanów Zjednoczonych dla
„Peszkina” całkiem niedawno informował
„Przegląd Sportowy”. Propozycję mieli nadesłać włodarze
Minnesoty United. Wspomniane źródło podkreśliło jednak, że
szanse na taki transfer wzrosną dopiero po przyszłorocznych
mistrzostwach świata.
Kontuzjowany obecnie Peszko rozegrał od początku sezonu cztery spotkania w Ekstraklasie. Strzelił w nich gola.