Bayern Monachium wczoraj zanotował swoje dziesiąte zwycięstwo w obecnym sezonie Bundesligi przeciwko „czerwonej latarni”, czyli 1. FC Köln, które zgromadziło zaledwie sześć punktów po 12 kolejkach.
Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył niezawodny Harry Kane. Anglik ma na koncie już 18 trafień, a jego forma może niepokoić Roberta Lewandowskiego, którego rekord w ilości bramek w jednym w sezonie Bundesligi może być solidnie zagrożony.
To spotkanie pewnie przeszłoby bez większego echa, gdyby nie wydarzenie, które nie miało miejsca w bawarskim klubie prawie od 13 lat! Thomas Tuchel nie przeprowadził żadnej zmiany w tym spotkaniu. Ostatni raz wyjściowa jedenastka schodziła do szatni po końcowym gwizdku w grudniu 2010 roku. Wtedy to Louis van Gaal nie zdecydował się na żadne korekty w składzie, a jego podopieczni wygrali spotkanie z FC St. Pauli 3:0.
- Na pewno to nie była żadna kara ani lekcja. Takie coś się zwykle nie zdarza, ale wszyscy powinni zachować ducha i nie mieć mi tego za złe. Po prostu nie chciałam zakłócać rytmu. Kontrolowaliśmy grę, a wynik był na styku i nie czułem potrzeby zmian - tłumaczył się po spotkaniu Thomas Tuchel.
Następny mecz czeka „Bawarczyków” w środę, a ich rywalem w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów będzie FC Kopenhaga.