Piłkarz Realu Madryt był już szykowany do występu, wtedy doznał kontuzji…

Belgijski bramkarz zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie jeszcze przed pierwszym akordem sezonu. To zaprocentowało ściągnięciem Kepy Arrizabalagi.

Rehabilitacja 31-latka przebiegała zgodnie z planem, dlatego został on dopuszczony do treningów na boisku, a ostatnio trenował już na pełnych obrotach.

W planach było rozegranie dwóch sparingów z drużynami młodzieżowymi, które miały dać odpowiedź na pytanie, czy zawodnik jest gotowy do gry.

Dzień przed pierwszą gierką golkiper złapał uraz wykluczający go z występów do końca rozgrywek.

Jak się okazało, zawodnikowi pękły szwy na prawej łąkotce, która była zszywana w 2015 roku. Mając to na uwadze, przeszedł on już zabieg i ponownie jest w fazie rehabilitacji.

Dziennik „Marca” informuje, że gdyby nie kontuzja, Thibaut Courtois zagrałby od pierwszych minut przeciwko Athleticowi 31 marca, czyli w pierwszym spotkaniu po przerwie na zgrupowania reprezentacji. To jednocześnie nie gwarantowałoby mu występu w rywalizacji z Manchesterem City.

Carlo Ancelotti chciał dać reprezentantowi Belgii szansę zaistnienia w bieżącej kampanii, ale docelowo w najbliższych tygodniach „jedynką” miał pozostawać Andrij Łunin, który w ostatnim czasie zwyczajnie zasłużył sobie na grę.

Celem Courtois jest teraz dojście do pełni sił na pierwszy mecz sezonu 2024/2025.