„Płakałem w taksówce, jadąc na lotnisko”. Wspomina transfer do Legii Warszawa

Lindsay Rose był z Legii Warszawa wypychany przy okazji kolejnych okien transferowych. Ostatecznie jednak niewiele z tego wynikało.

Kibice powoli zaczęli godzić się, że wypełni kontrakt do 30 czerwca 2024 roku.

Na sześć miesięcy przed zakończeniem umowy pojawiły się jednak dwa podmioty zainteresowanie stoperem. Mowa o Apollonie Limassol i Arisie Saloniki. Choć faworytem była pierwsza z tych ekip, to Rose trafi ostatecznie do Grecji.

31-latek zjawił się już na testach medycznych, które przejdzie lada moment.

Według informacji podawanych przez Piotra Kamienieckiego przenosiny z Legii Warszawa są na ostatniej prostej. To znakomita wiadomość dla wicemistrza Polski, bo zwalnia się ogromna kwota w budżecie. Możliwe, że zostanie przeznaczona na nowego stopera.

Zaraz po przylocie do Grecji Rose udzielił wywiadu. Okazuje się, że nigdy nie chciał opuszczać Salonik.

- Zostało kilka szczegółów do ustalenia z Legią. Czuję, że wracam do domu. Odchodząc do Polski, trudno było mi się rozstać z Salonikami. Wręcz płakałem w taksówce, jadąc na lotnisko. Teraz ponowne przenosiny do Arisu to część snu - stwierdził.

Były zawodnik Olympique Lyon czy Lorient trafił do Polski w 2021 roku za 600 tysięcy euro.

Od tamtej pory rozegrał 46 meczów, a w nich miał trzy trafienia.