Pogoń niepokonana, ale nic nie grała

2015-10-19 20:19:20; Aktualizacja: 9 lat temu
Pogoń niepokonana, ale nic nie grała Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Typowy poniedziałkowy mecz - dużo fauli i niedokładności, a mało bramkowych akcji i strzałów. Piotr Stokowiec świetnie rozpracował "Portowców", co nie wpłynęło na atrakcyjność widowska.

Kontuzja Rafała Murawskiego wymusiła na Czesławie Michniewiczu dokonanie kilku zmian w składzie. Kolejną szansę od pierwszej minuty otrzymał 17-letni Marcin Listkowski. Wychowanek Lecha Rypin został ustawiony jako cofnięty napastnik za Łukaszem Zwolińskim, lecz bardzo często schodził do boku. Doświadczony "Muraś" został zastąpiony przez cofniętego Takafumiego Akahoshiego. Swoją szansę na prawym skrzydle otrzymał Miłosz Przybecki.

Sztab Zagłębia odrobił zadanie domowe i świetnie rozpracował rywala. Zamurowanie środka pola zmusiło "Portowców" do gry długimi podaniami i skrzydłami. To "Miedziowi" grali piłką i budowali ataki od swojej połowy, lecz w pierwszej połowie brakowało im "ostatniego podania" i wykończenia akcji. Nie potrafili też wykorzystać stałych fragmentów gry.

Pojedynek szczecińskich skrzydeł

Z jednej strony - Rudol i Przybecki, z drugiej - Lewandowski i Frączczak. To dzięki dobrej postawie skrzydeł Pogoń miała odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu. Skończyło się jednak na kilku niezłych akcjach i ciekawych zagraniach, lecz obie strony nie wypracowały zbyt wielu groźnych sytuacji. Jedyną dobrą okazją było świetne podanie krytykowanego Przybeckiego do Frączczaka, lecz na posterunku czuwał Konrad Forenc. Warto pochwalić byłego gracza Zagłębia za parę dobrych zagrań i wspomaganie Rudola, choć lubinianie parokrotnie potrafili przedrzeć się właśnie ich flanką w okolice bramki Kudły. W ogólnym rozrachunku lepiej wyglądała współpraca po lewej stronie "Portowców". Frączczak zagrał solidnie, z paroma przebłyskami, podobnie jak jego kolega z bloku defensywnego.

Mecz stoperów

Dzisiejszy pojedynek na Karłowicza 28 należał do Jarosława Fojuta i Macieja Dąbrowskiego. Liderzy defensywy czyścili niemal wszystkie próby ataków rywali i próbowali też dać swojej drużynie prowadzenie po rzutach rożnych. Ta dwójka powinna powalczyć o powołanie na listopadowe mecze reprezentacji Polski, przy czym brak szansy dla gracza Pogoni będzie sporym zaskoczeniem. 

Zabrakło jednego elementu

"Dumie Pomorza" brakowało dziś Rafała Murawskiego. Kapitan drużyny to prawdziwy lider środka pola, który potrafi wziąć na siebie ciężar gry i rozegrać piłkę w środku pola. Jego brak świetnie wykorzystali "Miedziowi", ryglując ten fragment placu gry. Ze swojego zadania świetnie wywiązał się Adrian Rakowski, który jednak rzadko włączał się w akcje ofensywne. Licznych okazji nie wykorzystał Krzysztof Janus i wprowadzony w drugiej połowie Jan Vlasko. Słowak wniósł jednak trochę ożywienia do poczynań zespołu i może w końcu stanie się ważną postacią ekipy Stokowca. 

Typowy poniedziałkowy mecz

Pogoń nadal jest jedyną niepokonaną drużyną w tym sezonie Ekstraklasy, lecz to raczej słabe pocieszenie po dzisiejszym widowisku. Ten mecz lepiej rozegrało Zagłębie, zamykając się przed rywalem i wykorzystując zmianę jego ustawienia. Gdyby jednak "Miedziowi" byli choć trochę dokładniejsi i nie celowali w Dawida Kudłę, passa podopiecznych Michniewicza mogłaby zostać przerwana. Mały plusik dla Stokowca, lecz musi uważać na poczynania kolejnego ekstraklasowego naśladowcy Neuera, czyli Forenca. Dobrze, że po "elektrycznym" początku młody golkiper opanował się i do ostatniego gwizdka spisywał się bez zarzutu. Cieszą też kolejne minuty Marcina Listkowskiego, ale naprawdę - zamiast dzisiejszej kopaniny można było zrobić tysiące inne rzeczy. Czy poniedziałkowy mecz zawsze będzie kojarzył się z totalną bryndzą?