Pogoń Szczecin mocno skrzywdzona? Dyrektor „Portowców”: Dla mnie to skandaliczne

2023-05-21 14:59:45; Aktualizacja: 1 rok temu
Pogoń Szczecin mocno skrzywdzona? Dyrektor „Portowców”: Dla mnie to skandaliczne Fot. Szymon Gorski / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Pogoń Szczecin

Dyrektor pionu sportowego Pogoni Szczecin Dariusz Adamczuk zabrał głos po sobotnim meczu Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze (1:2).

Strzelanie w sobotnim spotkaniu Górnika Zabrze z Pogonią Szczecin rozpoczęło się w jego końcówce. W 78. minucie, wykorzystując rzut karny, prowadzenie ekipie z województwa śląskiego dał Szymon Włodarczyk. Wyrównał Pontus Almqvist, ale ostatnie słowo należało do Lukasa Podolskiego, który dał zabrzanom szóste zwycięstwo z rzędu.

Przez porażkę Pogoń straciła trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy na rzecz Lecha Poznań, do którego traci teraz punkt.

Po ostatnim gwizdku szeroko komentowano sytuację z doliczonego czasu gry, kiedy to przy stanie 1:1 Marcel Wędrychowski upadł na murawę w polu karnym atakowany przez dwóch rywali. Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie podyktował jedenastki.

Na ten temat wypowiedział się Dariusz Adamczuk.

- Za dużo pracy wkładamy w to wszystko, żeby przejść obok tego obojętnie. Myślę, że wszyscy widzieli sytuację w doliczonym czasie gry. Dla mnie to jest niepojęte, żeby w takiej akcji sędzia nie pobiegł do monitora i na spokojnie nie obejrzał powtórki. Wcześniej, przy zagraniu ręką w naszym polu karnym, nie miał z tym problemu. I słusznie. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie sprawdził sytuacji z Marcelem Wędrychowskim. W tle toczy się gra o najwyższą stawkę - medal Mistrzostw Polski oraz bardzo duże pieniądze. Naprawdę nie może być tak, że błędne decyzje sędziów, brak skrupulatności mają na to tak istotny wpływ. Dla mnie to skandaliczne - przyznał dyrektor pionu sportowego Pogoni, podkreślając, że czuje rozgoryczenie.

- Nadal mamy szanse na trzecie miejsce i choć widzę, jak w dobrze w ostatnim czasie wygląda Lech Poznań, to w ostatniej kolejce dalej będziemy walczyć o podium. W tym aspekcie do końca będziemy skupiać się na sobie i wspierać drużynę. Natomiast nie jest tajemnicą, jak duża różnica nagród z Ekstraklasy jest pomiędzy trzecim i czwartym miejscem. To około cztery miliony złotych. Nie ma siły, by w tym przypadku to nie przełożyło się na funkcjonowanie klubu w przyszłym sezonie. Dlatego też jestem zdruzgotany tym, że o tak ważnych z perspektywy klubu kwestiach przesądza niechlujność, brak skrupulatności, taki błąd. To bardzo boli - dodał.

W ostatniej serii gier Pogoń zmierzy się z Radomiakiem Radom. Lech podejmie Jagiellonię Białystok.