„Polska przypomina Szwecję Zlatana Ibrahimovicia”
2017-10-13 20:58:25; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Mateusz Borek udzielił wywiadu „Sport.pl”, w którym opowiedział o reprezentacji Polski.
Dziennikarz sportowy porozmawiał z Sebastianem Staszewski na tematy związane z reprezentacją Adama Nawałki: o sile kadry, Robercie Lewandowskim, Piotrze Zielińskim, Adamie Nawałce, szansach Polaków na Mistrzostwach Świata w Rosji. Poniżej przedstawiamy fragmenty tej rozmowy, całość dostępna na stronie „Sport.pl” (W TYM MIEJSCU).
- Rozpisałem sobie kiedyś skład reprezentacji Adama Nawałki i Jerzego Engela. Piłkarze tej kadry wcale nie miażdżą Koźmińskiego, Bąka czy Świerczewskiego. Wyszło mniej więcej pół na pół. Reprezentacja ma dziś dwóch zawodników klasy światowej – Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka – oraz kilku klasy europejskiej, na czele z Kamilem Glikiem. Ale nie można zapomnieć, że grupa chłopaków, która po raz pierwszy od 16 lat awansowała na mundial w Korei i Japonii, też tworzyła kolektyw. Oni nie byli silni indywidualnościami. Byli silni zespołem.
- Mogę porównać nas do Szwecji. Szwecja bez Zlatana Ibrahimovicia była drużyną solidną. Ale Szwecja ze Zlatanem stawała się solidną drużyną, która mogła marzyć. U nas taką rolę pełni Lewandowski. Polska to dziś silny zespół, który dobrze przygotowany fizycznie może zagrozić każdemu, ale dopiero obecność Roberta daje nam możliwość walki o najwyższe cele. Zastanawiam się czasem, jak ta drużyna wyglądałaby bez „Lewego”.
- Moim zdaniem Robert nawet do 34 roku życia jest w stanie prezentować taką formę. Dba o siebie, ma dużą świadomość własnego ciała, omijają go urazy. Zresztą teraz wchodzi w najlepszy moment swojego życia. Pod każdym względem. Kiedyś, gdy Zibi Boniek zdobywał europejskie trofea, dwóch dziennikarzy dzwoniło do Zbyszka, żeby porozmawiać z nim na jego koszt. Podobnie było z Józkiem Młynarczkiem, gdy wygrywał Puchar Europy z Porto. Z medialnej otoczki trochę bardziej skorzystał Jurek Dudek. Robert natomiast jest dziś wszędzie. Gra co trzy dni, więc kiedy tylko włączymy telewizor, świat bije Polakowi brawo. A on z tego korzysta. I niech robi to dalej. To wielkie szczęście całego narodu.
- Złota Piłka? W 2018 roku będzie mu łatwiej, niż w 2017, bo zagra na mistrzostwach świata. A gdyby nasza reprezentacja doszła w Rosji do półfinału, a Bayern wygrał Ligę Mistrzów, to przy dobrej dyspozycji Roberta musiałby on znaleźć się w gronie poważnych kandydatów. W cyklach eliminacyjnych zawsze większe wrażenie będą robić ligowe bramki Ronaldo i Messiego. Natomiast w cyklu turniejowym trafienia nabierają innej mocy.
- Wierzę, że Bayern za chwilę coś wygra. Może za dwa, trzy lata. Wtedy, gdy będą mistrzostwa Europy. I wierzę, że na nich Robert – wtedy 32-letni – będzie w świetnej formie. I wierzę, że jeśli za rok nie zdobędzie Złotej Piłki, to powalczy o nią w roku 2020.
- Zieliński jest wyjątkowy. To prosty, skromny chłopak, który zajebiście gra w piłkę. Tak, gra zajebiście. Ma recital zagrań. I 23 lata. Niektórzy w jego wieku nie mają nawet debiutu w kadrze. Wyobrażam sobie właśnie Zielińskiego, która regularnie gra kilka sezonów w Serie A i za pięć lat ma 200 meczów w lidze włoskiej. Wtedy to będzie nasz polski Marek Hamšík.