Powrót Marka Papszuna do Rakowa Częstochowa na razie nieudany. „Jest niezadowolenie”

2024-08-19 08:23:30; Aktualizacja: 3 miesiące temu
Powrót Marka Papszuna do Rakowa Częstochowa na razie nieudany. „Jest niezadowolenie” Fot. Adam Starszynski / PressFocus
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: GórnikTV

Raków Częstochowa bezbramkowo zremisował z Górnikiem Zabrze. Po meczu Marek Papszun zdradził, co jest największym problemem „Medalików” oraz, że nie jest zadowolony z dotychczasowego dorobku punktowego w Ekstraklasie.

Niedzielny mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze a Rakowem Częstochowa zapowiadał się na bardzo ciekawe spotkanie, a ostatecznie zawiódł oczekiwania kibiców, ponieważ zakończył się bezbramkowym remisem.

Duża w tym zasługa Michała Szromnika, który dwukrotnie ocalił „Trójkolorowych” przed stratą bramki, za co zebrał wiele pochwał. Na pomeczowej konferencji prasowej opiekun „Medalików”, Marek Papszun, stwierdził, że jego zawodnicy powinni wykorzystać którąś ze stworzonych okazji.

- W kolejnym meczu robimy bohaterem bramkarza przeciwnika. Potrzeba więcej spokoju i wyrachowania, ponieważ dwie sytuacje strzeleckie były bardzo czyste. Jesteśmy nieskuteczni i trzeba trenować, trenować i jeszcze raz trenować. Oczekuję więcej od tercetu napastników. Liczę, że noga przy strzałach będzie bardziej precyzyjna w kolejnych meczach - powiedział szkoleniowiec.

Marek Papszun powrócił do Rakowa po rocznej przerwie i w trakcie swojej drugiej przygody z „Medalikami” zapisał na swoim koncie osiem „oczek” w pięciu spotkaniach i zdradził, że nie jest to wynik, który daje mu satysfakcję.

- Jest niezadowolenie, ponieważ brakuje nam dwóch punktów - 10 „oczek” byłoby okej. Najbardziej gryzie mnie strata punktów w meczu z Lechem u siebie - stwierdził.

Poprawić ten wynik Raków będzie mógł w piątek, kiedy wybierze się do Gdańska, by zmierzyć się z tamtejszą Lechią. Okazja do przełamania po dwóch remisach z rzędu będzie naprawdę dobra, bo beniaminek Ekstraklasy po pięciu kolejkach ma na swoim koncie jedynie dwa punkty.