Prezes Bundesligi: Boris Johnson zatrzymał Superligę
2021-11-29 18:56:09; Aktualizacja: 2 lata temuChristian Seifert, prezes Deutsche Fußball Liga (DFL), która organizuje rozgrywki Bundesligi, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat Superligi.
Kwiecień upłynął nam pod znakiem zarejestrowania spółki o nazwie Superliga. Jak się okazało, są to rozgrywki mające stanowić konkurencję dla Ligi Mistrzów, a ich pierwszym prezesem został Florentino Pérez.
Prezydent Realu Madryt oznajmił światu, że futbol, którego wartości cenimy, jest zagrożony. Dlatego musi on przejść głębokie reformy, a pierwszym krokiem w tym kierunku są zmagania najbardziej zasłużonych klubów z Europy. Wszystko po to, aby uchronić dyscyplinę od upadku i zapewnić kibicom rozrywkę najwyższych lotów.
Słowa Hiszpana przez wielu zostały opacznie zrozumiane. Mianowicie, jako próbę opuszczenia własnych lig przez gigantów i umieszczenia ich w rozgrywkach, w których nie obwiązują awanse oraz spadki.Popularne
To doprowadziło do protestów kibiców, a także wytoczenia największych dział ze strony władz piłkarskich przeciwko założycielom Superligi.
We wszystko w pewnej chwili włączył się Boris Johnson. Efektem tego było wycofanie się angielskich ekip z pomysłu uczestnictwa w projekcie Superligi i podpisania przez nie zobowiązań, że jeśli jeszcze raz zapragną podobnego przedsięwzięcia, zostaną surowo ukarane. Potem okazało się, że porozumienie jest nieważne, a na Real Madryt oraz spółkę nie mogą być nakładane żadne sankcje.
Pomimo udziału wielu potęg, od początku przeciwne rozgrywkom są Bayern Monachium i Borussia Dortmund. Mimo to Christian Seifert jest zdania, że niewiele zabrakło, aby istotnie rozgrywki ruszyły.
– Było naprawdę blisko. Myślę, że finalnie to Boris Johnson zatrzymał Superligę, wydając jasny komunikat skierowany do angielskich klubów, żeby ratować Premier League. Ich wycofanie się było decydujące dla porażki. Inicjatywa była nawet zrozumiała, ale w rzeczywistości niewłaściwa i źle zaplanowana – oznajmił dyrektor generalny DFL-u.
– Na razie sprawa została załatwiona i myślę, że nic się nie zmieni przez najbliższe kilka lat. Ale z prawnego punktu widzenia nie jest jasne, czy można po prostu zakazać takiej ligi – zauważył.
Formalnie z rozgrywek nie odszedł żaden klub, ale nieoficjalnie w jego strukturach pozostały jednie FC Barcelona, Juventus i Real Madryt.
Seifert kończy swoją działalność wraz z końcem roku.