Prezes Wisły Kraków zniesmaczony

2024-03-05 19:09:57; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Prezes Wisły Kraków zniesmaczony Fot. Konrad Swierad / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Jarosław Królewski [Twitter]

Prezes Wisły Kraków Jarosław Królewski krótko skomentował informację o tym, że Polski Związek Piłki Nożnej rozpoczął analizę protestu Widzewa Łódź, który domaga się powtórzenia ćwierćfinału pucharu kraju.

Widzew Łódź prowadził w niedawnym ćwierćfinale Pucharu Polski z Wisłą Kraków po golu Bartłomieja Pawłowskiego z rzutu karnego. Rzutem na taśmę w doliczonym czasie gry wyrównał Ángel Rodado, a w końcówce dogrywki zwycięstwo 2:1 i awans do półfinału dało „Białej Gwieździe” trafienie Szymona Sobczaka.

Kontrowersje przyniósł gol Rodado. Chodziło o potencjalną pozycję spaloną Igora Łasickiego lub jego faul na Mateuszu Żyrze. Mimo sugestii z wozu VAR sędzia Damian Kos po obejrzeniu powtórki na monitorze nie zmienił pierwotnego zdania i uznał bramkę.

Niedługo po tym Widzew złożył protest do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zdaniem klubu podstawą do niego jest błędna decyzja arbitra, który wypaczył wynik meczu. Łodzianie oczekują powtórzenia spotkania. Najnowsze doniesienia Mateusza Migi ze Sport.tvp.pl sugerują, że Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN zajęła się sprawą i jej 20 członków do czwartku odda głosy. Po ich zliczeniu zostanie ogłoszony werdykt.

„Jestem potężnie zmęczony i po ludzku zniesmaczony całą tą sytuacją” - skomentował to na Twitterze Jarosław Królewski.

„Niezależnie od ścieżki formalnej, krótki komentarz z mojej strony. Warto zwrócić uwagę na wiele innych zdarzeń w trakie spotkania (np. brak czerwonej kartki dla zawodnika Widzewa po faulu na Dawidzie Szocie), które budziły kontrowersji. Poza tym, Wisła Kraków była zdecydowanie lepszą drużyną w tym meczu. Wygrała zasłużenie. Duch sportu zwyciężył” - pisał już wcześniej prezes Wisły.

Miga podkreślił w swoim tekście, że oba kluby będą mogły jeszcze odwołać się od najbliższej decyzji wymienionej wyżej komisji.