Przez pół roku mógłby pracować w Górniku Zabrze za darmo. Co za słowa trenera

2024-10-30 23:08:34; Aktualizacja: 12 godzin temu
Przez pół roku mógłby pracować w Górniku Zabrze za darmo. Co za słowa trenera Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Roosevelta81.pl

Wieczysta Kraków, KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, Cartusia Kartuzy, Warta Sieradz i Vineta Wolin - to ostatnie kluby Przemysława Cecherza, który obecnie pracuje w Starze Starachowice. W rozmowie z Rooselevta81.pl trener został zapytany o Górnika Zabrze, z którym w przeszłości był związany.

Przemysław Cecherz to barwna postać na rodzimym podwórku trenerskim. Szerszemu gronu kibiców dał się poznać jako szkoleniowiec Kolejarza Stróże, z którym rywalizował w I lidze. Drużynę tę prowadził między 2011 a 2014 rokiem. Potem był jeszcze zatrudniony między innymi w Rakowie Częstochowa (wtedy II liga), Widzewie Łódź, Wieczystej Kraków i wielu innych mniejszych klubach.

Od kwietnia jest odpowiedzialny za wyniki odnoszone przez Star Starachowice. W tym momencie zespół z dorobkiem 23 punktów zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli czwartej grupy III ligi.

W swoim CV Cecherz ma też pobyt w Górniku Zabrze. Między 2005 a 2006 rokiem był w nim trenerem bramkarzy, asystentem pierwszego szkoleniowca i tymczasowo sam zajmował się drużyną.

W rozmowie z Roosevelta81.pl, w której podjęto wiele ciekawych tematów, 51-latek bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat klubu z województwa śląskiego. Trener został zapytany o to, co powiedział w przeszłości w innym wywiadzie z wymienionym wyżej źródłem. Wtedy prowadził jeszcze wspomnianego Kolejarza.

- Że pracuję po to, żeby kiedyś jeszcze Górnik zadzwonił (śmiech). Pamiętam, bo to święta prawda. Ja naprawdę tak myślę. Pokochałem to środowisko, tę odpowiedzialność ludzi za klub i tę rodzinną atmosferę. Dziś może wiele się zmieniło, bo i czasy są inne. Ja to odbierałem tak, że Górnik i rodzina Górnika byli dla tych ludzi najważniejsze. Byłem człowiekiem z zewnątrz, pochodzę przecież z Łodzi. Czułem się jednak bardzo lubiany i akceptowany. Widać było, że w klubie docenia się ciężką pracę, a ja wkładałem w to wszystko masę serca. Górnik to jedna z najpiękniejszych historii mojego życia i klub, któremu nigdy bym nie odmówił. Gdyby do mnie zadzwonili i powiedzieli: „Przemek, przyjedź do nas pracować za darmo pół roku”, to bym się spakował i zrobił o co proszą - przyznał Cecherz (cała rozmowa TUTAJ).