Przyszłość Paulo Sousy wyjaśniona

Były selekcjoner reprezentacji Polski został zatrudniony przez „Koniki Morskie” w lutym bieżącego roku. Wówczas podpisał z klubem umowę do końca sezonu z opcją jego automatycznego przedłużenia do rozgrywek 2024/2025 w przypadku wywalczenia utrzymania.

Portugalczyk zrealizował postawiony przed nim cel, ale mimo to nie mógł być pewny pozostania na zajmowanym stanowisku, ponieważ pojawiły się przed nim atrakcyjne opcje na objęcie sterów nad mocniejszą drużyną. Wśród nich znalazło się między innymi Napoli, z którym nawiązał bezpośredni kontakt.

Takie zachowanie nie przypadło do gustu kibicom oraz przedstawicielom Salernitany, ponieważ na ostatnim spotkaniu po sezonie umówili się na odbycie konkretnych rozmów odnośnie budowy zespołu na kolejne rozgrywki.

W tej sytuacji pojawiły się w mediach sugestie, że 52-letni trener bez względu na finał negocjacji z mistrzem Włoch może zostać zwolniony.

Ekipa ze Stadio Diego Armando Maradony postawiła ostatecznie na zatrudnienie Rudiego Garcii, co ostudziło zapędy Sousy i doprowadziło do wygaszenia pożaru w „Konikach Morskich”, o czym zapewnił sam prezydent klubu.

- Pod koniec sezonu pojawiły się spekulacje, że opuści Salernitanę, ale tak się nie stanie. Paulo Sousa jest skoncentrowany, przekonany do pozostania i jak zwykle bardzo energiczny. Jak też mu ​​powiedziałem, kocham i bronię ludzi, którzy są ze mną, i jestem przekonany, że wkładają w to serce i pasję tak jak on - zapewnił Danilo Iervolino na łamach „La Presse”.

Portugalczyk zakończył zmagania z włoskim klubem na odległym piętnastym miejscu, ale z bezpieczną jedenastopunktową przewagą nad strefą spadkową.