Raków Częstochowa z nieba do piekła. Proste błędy i z 2:0 zrobiło się 2:2 [WIDEO]

2023-07-26 21:33:45; Aktualizacja: 1 rok temu
Raków Częstochowa z nieba do piekła. Proste błędy i z 2:0 zrobiło się 2:2 [WIDEO] Fot. Rafal Rusek / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Raków Częstochowa uzyskał dwubramkową przewagę nad Karabachem Agdam w ramach drugiej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Nie zdołał jej jednak dowieźć do ostatniego gwizdka sędziego.

Zespół „Medalików” rozpoczął spotkanie ze zdecydowanie wyżej oraz bardziej notowanym rywalem bez kompleksów.

Dzięki temu potrafił długimi fragmentami przejmować inicjatywę nad boiskowymi wydarzeniami i zmuszać rywala do uważnej gry w defensywie.

Karabach Agdam radził sobie umiejętnie z atakami wyprowadzanymi przez Raków Częstochowa i sam szukał swojej szansy na otworzenie wyniku rywalizacji.

Obie drużyny nie potrafiły zrealizować założonego sobie planu aż do 55. minuty meczu, kiedy to odważne wejście Marcina Cebuli zakończyło się kąśliwym dośrodkowaniem na przedpole bramki gości.

Tam została ona lekko trącona, ale nie na tyle, aby wpaść do siatki. Mimo to w strukturach Karabachu wkradła się nerwowość, która doprowadziła do wybicia piłki z rąk Shahrudina Mahammadaliyeva przez Elvina Cəfərquliyeva.

W efekcie futbolówka wylądowała w bramce mistrza Azerbejdżanu i pozwoliła uzyskać potrzebną przewagę Rakowowi Częstochowa w kontekście dalszej rywalizacji w trwającym spotkaniu oraz rewanżu.

„Medaliki” potrafiły to przekuć w podwyższenie swojego prowadzenia. Drugiego gola dla gospodarzy zdobył rezerwowy Fabian Piasecki, który oddał uderzenie w środek bramki Mahammadaliyeva, a ten z niewyjaśnionych przyczyn nie złapał futbolówki i musiał po raz drugi wyciągnąć ją z siatki.

W tym momencie można było zakładać, że podopieczni Dawida Szwargi będą kontrolować końcowy fragment starcia i udadzą się na rewanż w bardzo komfortowej sytuacji.

Niestety Karabach niezwłocznie wykorzystał moment rozluźnienia w szeregach Rakowa i w przeciągu dwóch minut doprowadził do wyrównania po trafieniach zanotowanych przez Redona Xhixhę.