Rangers FC w opałach. Przegrywa na boisku i poza nim

2017-07-05 13:04:44; Aktualizacja: 4 lata temu
Rangers FC w opałach. Przegrywa na boisku i poza nim Fot. Transfery.info
Bartłomiej Bolczyk
Bartłomiej Bolczyk Źródło: Daily Record | Glasgow Live | The Telegraph

Rangers FC nie zaliczy ostatnich dni do najbardziej udanych w swojej historii. Szkocki klub ma problemy zarówno natury sportowej, jak i prawnej.

Wydawać by się mogło, że 54-krotni mistrzowie Szkocjinareszcie wychodzą na prostą. W zeszłym roku wrócili do ekstraklasy poczteroletniej przerwie, zakończyli ligę na trzeciej pozycji i uzyskali prawo dogry w eliminacjach Ligi Europy. W pierwszej rundzie wylosowali słabego rywala,a mianowicie czwarty zespół ligi luksemburskiej, Progres Niederkorn.

Okazało się jednak, że po dawnych Rangersach została już tylkonazwa. "The Gers" skromnie wygrali pierwsze spotkanie na Ibrox 1-0,ale na wyjeździe nie dali rady Progresowi, który zwyciężył 2-0 (po raz pierwszyw historii swoich występów w europejskich pucharach) i tym samym wyrzuciłSzkotów za burtę Ligi Europy. Tej kompromitacji nie mogli znieść kibice drużynyz Glasgow, którzy urządzili zawodnikom "gorące" powitanie po powrociedo kraju. Fani zaatakowali klubowy autokar, wykrzykiwali pod adresem piłkarzyobraźliwe hasła, zarzucali im brak zaangażowania. Rozwścieczony tłum musiałauspokajać policja.

Kibice są przyczyną kolejnego problemu "The Gers".UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne przeciwko Rangersom, gdyż fani kluburzucali na murawę różne przedmioty podczas pierwszego pojedynku z Luksemburczykami.Europejska federacja ma wydać wyrok w tej sprawie 7 lipca, ale nałożeniegrzywny na klub wydaje się być bardzo prawdopodobne.

Krajobraz pobojowiska dopełnia dzisiejsze orzeczenie SąduNajwyższego. Za Rangersami wciąż ciągną się stare długi, które doprowadziły doupadłości klubu w 2012 roku. W latach 2001-2009 klub stworzył mechanizm, mającypozwolić na ominięcie systemu podatkowego. Grupa sir Davida Murraya, ówczesnegowspółwłaściciela i prezesa klubu, utworzyła system świadczeń pracowniczych, zktórego korzystali piłkarze oraz członkowie sztabu szkoleniowego Rangersów.Świadczenia te, ponieważ rzekomo nie były częścią wynagrodzenia pracownikówklubu, pozwalały na zaoszczędzenie na podatkach potężnej sumy 50 milionówfuntów.

Królewski Urząd Skarbowy nie mógł przejść obojętnie oboktakiej kwoty i rozpoczął sądową batalię z klubem. Pomimo tego, że przed Sądem wEdynburgu zostało wydane orzeczenie korzystne dla klubu, to Sąd Najwyższy niepodzielił argumentów niższej instancji i przyznał rację Urzędowi Skarbowemu. Pieniądzewypłacone z systemu świadczeń pracowniczych zostaną zatem uznane zawynagrodzenie, a co za tym idzie, należy odprowadzić od nich podatek dochodowy.

Sir David Murray nie krył rozczarowania werdyktem Sądu.

- Ta decyzja najbardziej uderzy w zwykłych wierzycieliklubu. Wielu z nich to mali przedsiębiorcy, którzy teraz otrzymają mniejpieniędzy z likwidacji masy upadłościowej - oświadczył Murray. 

Pocieszeniem dla Rangersów może być to, że niekorzystneorzeczenie nie wpłynie negatywnie na sytuację finansową klubu. Po bankructwiezostała powołana nowa spółka, która, choć kontynuuje tradycje sportowe, niejest następcą prawnym poprzedniego tworu. Wyrok nie poprawi jednak atmosferywokół "The Gers", a w połączeniu z pozostałymi negatywnymiwydarzeniami wokół zespołu z Ibrox, może ją tylko pogorszyć.