Polacy mierzyli się wczoraj z Węgrami bez kilku ważnych zawodników. W kadrze nie było Roberta Lewandowskiego, któremu Paulo Sousa dał odpocząć, czy Kamila Glika. Absencja tego drugiego była efektem kartkowego zagrożenia przed marcowymi barażami o awans na mundial. Paru innych graczy usiadło na ławce rezerwowych. Większość tych, którzy pojawili się na murawie, niestety zawiodła.
Jak informuje Seweryn, porażka, a szczególnie styl gry, który do niej doprowadził, wywołał w Polskim Związku Piłki Nożnej złość. Po ostatnim gwizdku parę wpływowych osób będących przy prezesie Cezarym Kuleszy miało domagać się zwolnienia Sousy już teraz - przed barażami.
Do tej pory Kulesza wspierał selekcjonera, ale ostatnie wydarzenia sprawiły, że czuje on rozgoryczenie i wątpliwości. Decyzje personalne Sousy i ich efekt nie spodobały się prezesowi. Polska drużyna najprawdopodobniej nie będzie rozstawiona w barażach. Oprócz aspektów sportowych (chociaż biorąc pod uwagę system baraży, każda ścieżka będzie trudna) chodzi o finanse. Związek może stracić kilkanaście milionów złotych na braku organizacji meczu barażowego u siebie.
Sprawa nie jest przesądzona, ale Seweryn dodaje, że mimo dużej złości ludzi ze związku Sousa raczej nie zostanie w najbliższym czasie zwolniony.
Losowanie par barażowych odbędzie się 26 listopada.