Robinho straci parasol ochronny? Dziewięcioletnia odsiadka za zbiorowy gwałt coraz bardziej realna

40-latek uchodził swego czasu za światowej klasy futbolową gwiazdę. Na szerokie wody wypłynął dzięki występom w Santosie. Dzięki temu na późniejszym etapie kariery zaliczył pobyt w takich europejskich markach, jak Real Madryt, Manchester City oraz AC Milan.

Pod względem sportowym najbardziej zadowolony mógł być ze swojego pobytu w pierwszym oraz ostatnim zespole.

Wielkim cieniem na jego karierze na Starym Kontynencie kładzie się jednak wydarzenie ze stycznia 2013 roku. Wówczas wraz z pięcioma przyjaciółmi dopuścił się gwałtu na 22-letniej obywatelce Albanii w garderobie mediolańskiego klubu nocnego Sio Café, gdzie świętowała ona swoje urodziny.

Sprawa wytoczona sprawcą napadu na tle seksualnym znalazł swój finał przeszło cztery lata później. Wówczas Robinho przebywał już poza granicami Włoch i występował w rodzimych oraz tureckich zespołach, skąd nie groziła mu ekstradycja na Półwysep Apeniński, gdzie zasądzono mu karę dziewięciu lat pozbawienia wolności.

W międzyczasie 40-latek odwoływał się od niego i koniec końców wyczerpał wszystkie dostępne ścieżki, co doprowadziło do uprawomocnienia się wyroku w 2022 roku. Wtedy też wydano międzynarodowy nakaz zatrzymania emerytowanego już piłkarza, który ani myślał opuszczać rodzimej Brazylii.

W ten sposób myślał, że pozostanie na wolności. Włoski wymiar sprawiedliwości postanowił jednak wykorzystać istniejące kruczki prawne i zwrócił się do swoich odpowiedników z ojczyzny Robinho, by zasądzoną karę odbył w jednym z tamtejszych więzień w oparciu o ustawę migracyjną wprowadzoną w 2017 roku.

Zaistniałe okoliczności doprowadziły do odebrania 100-krotnemu reprezentantowi „Canarinhos” paszportu do czasu zamknięcia dochodzenia prowadzonego przez brazylijską prokuraturę.

A to ma nastąpić 20 marca, kiedy to odbędzie się rozprawa przed Specjalnym Trybunałem STJ. Media z Ameryki Południowej przypuszczają, że linia obrony Robinho zostanie przełamana, co doprowadzi go do odsiedzenia dziewięciu lat w jednym z rodzimych więzień.

Obecnie mieszka on w Santosie i pomimo zakończenia kariery w 2020 roku otrzymuje wciąż propozycje podpisania kontraktów. Wszystkie jednak odrzucał w obawie przed trafieniem za kratki.