Roman Kołtoń uderzył w Cezarego Kuleszę. „Tak wybiera selekcjonerów”
2025-06-12 22:14:40; Aktualizacja: 21 godzin temu
Roman Kołtoń na antenie Meczyki.pl obnażył proces decyzyjny Cezarego Kuleszy, cofając się w czasie do sposobu wyłonienia następcy Czesława Michniewicza na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski.
Michał Probierz rozpoczął swoją przygodę z kadrą narodową w bardzo trudnym momencie, ponieważ zanotowane mniej lub bardziej poważne wpadki z Czechami, Albanią czy Mołdawią w czasach rządów Fernando Santosa ograniczyły nasze szanse na zameldowanie się na EURO 2024.
Koniec końców udało nam się dostać do tego turnieju poprzez baraże i poza obiecującym występem na tle Holandii w pierwszym spotkaniu nie pokazaliśmy niczego atrakcyjnego. Ten stan rzeczy nie uległ zmianie do dziś. Mało tego konflikt selekcjonera wywołany z Robertem Lewandowskim oraz porażka poniesiona z Finlandią w eliminacjach Mistrzostw Świata skłoniły go ostatecznie do zrezygnowania z zajmowanego stanowiska.
W ten sposób prezes Cezary Kulesza rozpoczął proces wyboru nowego sternika kadry narodowej, który nie musi wcale przynieść pozytywnej reakcji. Wskazuje na to Roman Kołtoń na antenie Meczyki.pl, cofając się w czasie do sposobu powierzenie reprezentacji w ręce wspomnianego Santosa, który na ostatniej prostej pokonał w walce o posadę Paulo Bento i Vladimira Petkovicia.Popularne
- Złoto z Mistrzostw Europy z 2016 roku zaświeciło ludziom w PZPN w oczy. Już nie patrzono na to, w jaki sposób Petković pracował ze Szwajcarią czy Bento z Koreą Południową - powiedział dziennikarz.
- Kiedy Cezary Kulesza poinformował Roberta Lewandowskiego, że selekcjonerem zostanie Fernando Santos, Robert zapytał: „Prezesie, a jaki on styl gry preferuje?”. Santos był droższy niż Petković i Bento. Ale to się nie liczyło - liczył się blask złota z EURO 2016. To zadziałało na Kuleszę. On tak wybiera selekcjonerów - dodał.
Prezes PZPN-u zasugerował w rozmowie z kilkoma dziennikarzami, że teraz skupi się przede wszystkim na kandydatach znających naszych piłkarzy, by nie musiał się ich uczyć przed następną serią trudnych meczów eliminacyjnych Mistrzostw Świata.